DRODZY PRZYJACIELE
ZIEMI KRAPKOWICKIEJ!
Niżej publikuję tekst mojej książki o ziemi krapkowickiej,
ale wcześniej podaję kilka informacji oraz pewne uwagi.
ZIEMI KRAPKOWICKIEJ!
Niżej publikuję tekst mojej książki o ziemi krapkowickiej,
ale wcześniej podaję kilka informacji oraz pewne uwagi.
dr Marek Sikorski, historyk sztuki i autor książek
/ kontakt: mareksikorski1@neostrada.pl /
na temat moich książek zob. stronę internetową:
Marek Sikorski i jego ksiązki
Publikuję na tym blogu tekst mojej książki o ziemi krapkowickiej. Uważam to za rzecz stosowną i społecznie korzystną. Mam na celu popularyzowanie wiedzy na temat historii a przy okazji upowszechniam moją pracę jako autora.
Przy okazji chciałbym wskazać na pochodzenie tych i innych moich tekstów, które wbrew mojej woli i niezgodnie z zasadami prawa autorskiego są publikowane w postaci elektronicznej i drukowanej.
Przy okazji chciałbym wskazać na pochodzenie tych i innych moich tekstów, które wbrew mojej woli i niezgodnie z zasadami prawa autorskiego są publikowane w postaci elektronicznej i drukowanej.
W 2007 roku wydałem książke pt. Skarby ziemi krapkowickiej. Zabytki i historia (ISBN 83-919876-4-7).
Książka ta jest wznawiana i niezależnie od intencji oraz zamiaru wydawcy służy mi jako środek do reklamy mojej twórczości. To chyba muszą być dobre teksty pod względem autorskim i merytorycznym, skoro tak usilnie są one przez wydawcę w postaci tejże książki rozpowszechniane i to od wielu lat, nawet na różne spoby, np. jako wydanie albumowe lub zwykłe książkowe.
Książka ta jest wznawiana i niezależnie od intencji oraz zamiaru wydawcy służy mi jako środek do reklamy mojej twórczości. To chyba muszą być dobre teksty pod względem autorskim i merytorycznym, skoro tak usilnie są one przez wydawcę w postaci tejże książki rozpowszechniane i to od wielu lat, nawet na różne spoby, np. jako wydanie albumowe lub zwykłe książkowe.
Niezależnie od spraw związanych z poprzednią publikacją wydałem w 2011 roku ponownie książkę o tej samej tematyce, pt. Ziemia krapkowicka w kręgu zabytków i historii. Jest to praca poprawiona i nieco zmieniona w stosunku do poprzedniej wersji.
Teksty nie pochodzą znikąd, bo to fizycznie jest niemożliwe. Tekst ma z natury swojej autora tak jak każde dzieło ma twórcę.
Dlatego publikuję niżej pełny tekst mojej książki aby wskazać na autora i zastrzegam sobie wszelkie prawa wynikające z ustawy o prawie autorskim.
System komputerowy ma to do siebie, że wyświetla jednocześnie wszystkie teksty na określony temat. To pomaga wskazać na pierwotne lub właściwe pochodzenie danego tekstu oraz uwidacznia autora. Zatem wszelkie nieżyczliwe lub złośliwe działania pewnych wydawców lub postronnych osób są tylko świadectwem o nich samych. Opracowałem kilka blogów na temat krapkowickiego regionu. Ich nazwy stron, tytuły oraz teksty są tak napisane, że wskazują na autora książek o ziemi krapkowickiej, czyli na moją osobę.
Zatem wszelkiego rodzaju nieświadome lub celowe, lecz bezpodstawne wykorzystywanie moich tekstów przez pewne osoby, delikatnie mówiąć, nie przynosi moralnych i społecznych korzyści.
Nie do mnie należy ocena drugiego człowieka, a nawet nie mam zamiaru takim czymś lub kimś zajmować się. Jedynie mogę okazać litość i współczucie.
Teksty nie pochodzą znikąd, bo to fizycznie jest niemożliwe. Tekst ma z natury swojej autora tak jak każde dzieło ma twórcę.
Dlatego publikuję niżej pełny tekst mojej książki aby wskazać na autora i zastrzegam sobie wszelkie prawa wynikające z ustawy o prawie autorskim.
System komputerowy ma to do siebie, że wyświetla jednocześnie wszystkie teksty na określony temat. To pomaga wskazać na pierwotne lub właściwe pochodzenie danego tekstu oraz uwidacznia autora. Zatem wszelkie nieżyczliwe lub złośliwe działania pewnych wydawców lub postronnych osób są tylko świadectwem o nich samych. Opracowałem kilka blogów na temat krapkowickiego regionu. Ich nazwy stron, tytuły oraz teksty są tak napisane, że wskazują na autora książek o ziemi krapkowickiej, czyli na moją osobę.
Zatem wszelkiego rodzaju nieświadome lub celowe, lecz bezpodstawne wykorzystywanie moich tekstów przez pewne osoby, delikatnie mówiąć, nie przynosi moralnych i społecznych korzyści.
Nie do mnie należy ocena drugiego człowieka, a nawet nie mam zamiaru takim czymś lub kimś zajmować się. Jedynie mogę okazać litość i współczucie.
...
Wydawcą nowej wersji mojej książki o ziemi krapkowieckiej, która zgodnie z zasadmi prawa autorskiego jest już inną pozycją, jest Wydawnictwo Sativa Studio.
Projekt graficzny oraz skład wykonała właścicielka tego wydawnictwa Pani Katarzyna Malkusz (zob.: www.sativastudio.pl ).
Podkreślam, że Pani Malkusz chodziło w tym działaniu wyłącznie o popularyzowanie regionu i jego historii. Trzeba podkreslić, że jej wydawnictwo wiele w tym kierunku uczyniło, gdyż wydało już kilka książek o tematyce śląskiej oraz kilka innych publikacji a nawet w języku obcym.
Projekt graficzny oraz skład wykonała właścicielka tego wydawnictwa Pani Katarzyna Malkusz (zob.: www.sativastudio.pl ).
Podkreślam, że Pani Malkusz chodziło w tym działaniu wyłącznie o popularyzowanie regionu i jego historii. Trzeba podkreslić, że jej wydawnictwo wiele w tym kierunku uczyniło, gdyż wydało już kilka książek o tematyce śląskiej oraz kilka innych publikacji a nawet w języku obcym.
Serdecznie pozdrawiam!
dr Marek Sikorski
dnia 4 listopada 2014 roku
dnia 4 listopada 2014 roku
Marek Sikorski, Ziemia krapkwicka w kręgu zabytków i historii,
Wydawnictwo Sativa Studio 2011
...
KSIĄŻKA JEST DO NABYCIA
W KSIĘGARNI "MAKAMA" W KRAPKOWICACH
...
Wydawnictwo Sativa Studio 2011
...
KSIĄŻKA JEST DO NABYCIA
W KSIĘGARNI "MAKAMA" W KRAPKOWICACH
...
Wydawnictwo Sativa Studio specjalizuje się m. in. w tematyce regionalnej i jest jednym z niewielu wydawnictw na Opolszczyźnie, które wydają publikacje jednocześnie w języku polskim i niemieckim.
Oto przykłady publikacji w języku polskim
i niemieckim Wydawnictwa Sativa Studio
i niemieckim Wydawnictwa Sativa Studio
Wydawnictwo Sativa Studio wydało też inne książki
Na temat książek i innych publikacji
w Wydawnictwie Sativa Studio
zob. na stronach internetowych:
zob. na stronach internetowych:
www.otmuchow-przewodnik.blogspot.com
www.ottmachau-stadtfuehrer.blogspot.com
www.neisse-stadtfuehrer.blogspot.com
www.nysa-zabytki.blogspot.com
www.ottmachau-stadtfuehrer.blogspot.com
www.neisse-stadtfuehrer.blogspot.com
www.nysa-zabytki.blogspot.com
Marek Sikorski, Ziemia krapkowicka w
kręgu zabytków i historii, Wydawnictwo Sativa Studio 2011, ss. 88
(ISBN 978-83-932430-0-6)
(ISBN 978-83-932430-0-6)
Spis treści
Z dziejów Krapkowic i okolicy 5
Spotkania z pałacami 11
Zamek i templariusze 19
Zabytkowe świątynie 23
Sekrety pomników nagrobnych 31
Skarb średniowiecznego malarstwa 37
Osobliwe renesansowe malowidła 41
Widzialne Słowo Boże 45
Zagadkowy napis na chrzcielnicy 49
Barokowe dzieło Mistrza Sebastiniego 53
Urok Adama i Ewy 57
Śladami św. Jana Nepomucena 59
W kręgu kultu św. Jacka i bł. Czesława 63
Urok Adama i Ewy 57
W kręgu kultu św. Jacka i bł. Czesława 63
Pomnik piosenki 67
Wybrana bibliografia 88
Z dziejów Krapkowic i okolicy
Ziemia
Krapkowicka to jeden z najciekawszych regionów Opolszczyzny. Znana
jest z wielu zabytków i różnych atrakcji turystycznych. Region ten siłą rzeczy
kształtował się wokół miasta Krapkowic, którego historia sięga odległych
wieków.
Wiadomo,
że 1294 roku uzyskało ono prawa miejskie,
a w tedy znajdował się tutaj zamek i w nim
władzę sprawował w mieście wójt. Prawdopodobnie miasto powstało z inicjatywy księcia
opolskiego Bolka I.
Nazwa
Krapkowice może pochodzić od przezwiska Chrapek - postaci, do której w dawnych
czasach mogła należeć pierwotna osada. Miasto rozwijało się przez stulecia w
obrębie księstwa opolskiego i wraz ze zmianami jego przynależności należało
kolejno do korony czeskiej, cesarstwa Habsburgów, państwa pruskiego i Niemiec.
Pod
względem urbanistycznym miasto tworzy regularny plan z dużym prostokątnym
rynkiem. W średniowieczu miejscowość otaczały obronne mury z czterema bramami.
W tej epoce istniał już kościół i parafia, o czym wspomina dokument z 1330 roku
będący spisem dziesięcin. Obecna budowla kościelna pochodzi z 1400 roku. W 1416
roku postał w mieście pierwszy szpital ufundowany przez wójta Petera Temchina.
Mieszkańcy
Krapkowic trudnili się w średniowieczu handlem, rzemiosłem oraz rybołówstwem, a
także rolnictwem. Dopiero w późniejszych wiekach zaczął rozwijać się tutaj
przemysł wydobywczy, związany ze złożami kamienia wapiennego.
Po
wygaśnięciu rodu książąt opolskich w 1532 roku miasto przeszło pod panowanie
Georga von Ansbach, a potem w związku z przejściem Opolszczyzny pod panowanie
Izabeli Węgierskiej znowu zmieniło przynależność. Po roku 1517 pojawiła się na
Śląsku reformacja, ale miasto stało się całkowicie protestanckie dopiero w II
poł. XVI wieku.
W
roku 1582 Krapkowice zostały sprzedane przez cesarza Rudolfa II, a kupił je śląski
szlachcic Hans von Redern, który był protestantem. Od jego rządów należy liczyć czas reformacji w
tym mieście. Redernowie rządzili w
Krapkowicach i w okolicy do 1759 roku. Podczas ich panowania miasto zostało
rozbudowane. Przeżyło też wiele tragedii Jedną z nich był pożar w 1722 roku.
Redernowie mieszkali w pałacu wybudowanym na miejscu dawnego średniowiecznego
zamku. Po śmierci wdowy po Heinrichu Adolfie von Redern (zm. 1759) całe miasto
i okoliczne dobra przeszły w 1766 roku w ręce Christiana Henricha Karla von
Haugwitz, który był ich spadkobiercą. Od tego czasu miasto posiadali
Haugwitzowie aż do roku 1945.
W
1854 roku miasto przeżyło ponownie pożar, który strawił jego centrum. W tedy zniszczony
został bezpowrotnie stojący kiedyś na rynku ratusz (nigdy nie został
odbudowany).
Wraz
z rozwojem na Śląsku przemysłu oraz transportu kolejowego otworzyły się dla
miasta nowe możliwości. Przyczyniła się do tego linia kolejowa, która powstała
w 1896 roku i łączyła Gogolin, Krapkowice z Prudnikiem. Do tego doszło też
usprawnienie i unowocześnienie transportu na rzece Odrze. W końcu XIX wieku
powstało tutaj wiele zakładów przemysłowych, m.in. w 1889 zakłady papiernicze.
W 1861 roku miasto liczyło 2352 mieszkańców, a w 1905 roku - 3228. W 1939
liczyło już 5559 osób.
Krapkowice
zostały zdobyte 19 marca 1945 roku przez wojska 1 Frontu Ukraińskiego marsz.
Iwana Koniewa.
Po
1945 roku doszło do zmiany granic i przybyła na te tereny ludność napływowa,
głównie pochodzącą ze wschodniej Polski. Rdzenna ludność niemiecka została
zmuszona w 1946 roku do opuszczenia tych miejsc.
Krapkowice
są miastem powiatowym, w skład którego wchodzą gminy: Gogolin, Strzeleczki,
Zdzieszowice i Walce. Wśród nich ważne miejsce ze względu na przemysł zajmuje
Gogolin. Kiedyś była to niewielka wieś znana już w średniowieczu, która
rozkwitła dopiero wraz z rozwojem przemysłu na Śląsku. W 1967 roku Gogolin
uzyskał prawa miejskie.
Region powiatu krapkowickiego znany jest w kraju z
gospodarności i rozwiniętego przemysłu, szczególnie wapienniczego i
koksowniczego. Region ten jest również popularny ze względu na wiele
zachowanych i niezwykle ciekawych zabytków sztuki.
Spotkania z pałacami
Bez cienia wątpliwości
można stwierdzić, że pałace i zamki na ziemi krapkowickiej należą do
największych atrakcji w skali całej Opolszczyzny. W regionie krapkowickim
spotykamy kilka cennych pałaców i zamków, których dzieje i architektura
wzbudzają zainteresowanie (do tej grupy należą: pałac w Żyrowej, Krapkowicach,
Pisarzowicach, Rozkochowie, Dąbrówce Górnej, zamek w Rogowie Opolskim i
Kamieniu Śląskim oraz pałace w Mosznej i Dobrej).
Szczególne
miejsce zajmuje pałac w Żyrowej. Historia tej miejscowości sięga czasów średniowiecza
i łączy się z rodem Żyrowskich. Panował on tutaj w latach 1447–1631. W tym też
czasie istniał zapewne zamek, o jego istnieniu wspomina siedemnastowieczna
kronika Ferdynanda Lucego. Panowanie Żyrowskich zakończyło się tragedią. Jerzy
Fryderyk Żyrowski stanął po stronie
protestantów w czasie wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Za ten czyn został
uznany przez cesarza Ferdynanda II za zdrajcę i srogo ukarany. Karą była
konfiskata dóbr i dożywotnie więzienie.
W
1631 roku Żyrowa została wystawiona na sprzedaż. Majątek ten kupił Melchior
Ferdynand Gaszyński – człowiek pochodzący ze starego rodu i wielce zasłużony
dla arcykatolickiej monarchii Habsburgów. Nosił on tytuł prezydenta izby celnej
we Wrocławiu i był starostą księstwa opolskiego. Nowy właściciel przystąpił do
budowy okazałej rezydencji, którą ukończono w 1644 roku. Pałac w Żyrowej
należał wtedy do najokazalszych górnośląskich rezydencji szlacheckich. M. F.
Gaszyński przeszedł do historii też z innej przyczyny.
Z jego inicjatywy i fundacji powstało na Górze Św. Anny sanktuarium pielgrzymkowe – jeden z najważniejszych górnośląskich miejsc kultowych. Ród Gaszyńskich przez kilka stuleci opiekował się tym sanktuarium, w jego rękach pozostał pałac do 1852 roku. Wtedy to Leopold Gaszyński sprzedał cały majątek wraz z pałacem. Pałac należał do M.F. Hatzfeld – Schnöstein i A. F. Von Nostitz. Od roku 1899 do 1944 pałac posiadała rodzina Francken – Sierstropff. Oni też przeprowadzili jego przebudowę i modernizację.
Z jego inicjatywy i fundacji powstało na Górze Św. Anny sanktuarium pielgrzymkowe – jeden z najważniejszych górnośląskich miejsc kultowych. Ród Gaszyńskich przez kilka stuleci opiekował się tym sanktuarium, w jego rękach pozostał pałac do 1852 roku. Wtedy to Leopold Gaszyński sprzedał cały majątek wraz z pałacem. Pałac należał do M.F. Hatzfeld – Schnöstein i A. F. Von Nostitz. Od roku 1899 do 1944 pałac posiadała rodzina Francken – Sierstropff. Oni też przeprowadzili jego przebudowę i modernizację.
Pałac w Żyrowej
należy pod względem architektonicznym do wczesnobarokowych budowli na Śląsku.
Nic nie wiadomo o autorze projektu architektonicznego ani też o budowniczym. W
ogólnym ujęciu pałac w Żyrowej wzorowany został na popularnym w czasach
nowożytnych wzorniku architektonicznym francuskiego artysty J.A. Ducerceau. W
architekturze pałacu widzimy też wpływy Sebastiana Serlio – włoskiego artysty i
teoretyka sztuki, którego twórczość inspirowała nowożytną architekturę.
Mniej okazale prezentuje się zamek w
Krapkowicach, z czasem przekształcony na pałacową rezydencję. Jest to obecnie
budowla barokowa, która powstała na bazie wcześniejszego średniowiecznego
zamku.
Od
roku 1582 zamek należał do Hansa von Redern, który kupił go wraz z miastem od
cesarza Rudolfa II. Od tego czasu przez prawie dwa stulecia był własnością tego
rodu. W roku 1678 został przebudowany na rezydencję barokową. Jednak nie długo
cieszył się świetnością, gdyż podczas tragicznego pożaru miasta w 1722 roku
uległ zniszczeniu. W roku 1769 przeszedł w ręce rodu von Haugwitz. W 1888 roku
zamek został odnowiony i przebudowany. W latach międzywojennych znajdowała się
tutaj szkoła. Po wojnie powstała tu szkoła zawodowa, która jest do dziś.
W Dąbrówce Górnej znajduje się pałac, który
początkami sięga I poł. XVIII wieku. Pierwotnie była to barokowa rezydencja,
którą przebudowano i rozbudowano w latach 1907 – 1908. Pałac należał do rodu
Rogoyskich, później do von Dalwiga i Teichmnan – Logischen.
Rezydencjami
barokowymi, które zachowały swój pierwotny wygląd, są pałace w Pisarzowicach i Rozkochowie.
Pierwszy pochodzi z poł. XVIII wieku, a drugi został wybudowany w 1734 roku.
Zabytkiem,
którego często odwiedzają turyści, jest zamek w Rogowie Opolskim. Jest on dalej
jedną z najstarszych rezydencji na Opolszczyźnie. Początkami sięga średniowiecza.
Krąży o nim opinia, że mógł zostać wybudowany przez zakon rycerski
templariuszy. Zamek należał do różnych rodów m.in. do Rogoyskich, Wrbscy Redern
oraz Haugwitez.
Obecny kształt zamku i architektura pochodzą z
czasów przebudowy około 1600 roku. Pod względem architektonicznym zamek należy
do typowych śląskich rezydencji szlacheckich epoki późnego renesansu.
Jedną z
największych atrakcji regionu jest zamek w Kamieniu Śląskim. Miejscowość ta
jest jedną z najstarszych na Opolszczyźnie. Od stuleci znana jest jako miejsce
kultu św. Jacka. W średniowieczu istniał tutaj zamek, który przebudowano w 1779
roku na polecenie rodziny von Larisch. Prawdopodobnie z pierwotnego zamku
zachowano jedynie wieżę, gdyż uważano, że w niej mieszkał św. Jacek, dlatego
też w wieży zamkowej ufundowano kaplicę ku czci tego świętego. Kaplica została
spalona przez sowieckich żołnierzy w 1944 roku. W czasie II wojny światowej
zamek spełniał funkcję lazaretu. Po wojnie należał do wojska. Z czasem popadł w
ruinę. Ostatnio został odbudowany. Należy podkreślić, że zamek w Kamieniu
Śląskim jest jednym z najlepiej odbudowanych zabytków na Śląsku.
Obok wspomnianych barokowych pałaców i
rezydencji istnieją na ziemi krapkowickiej dwa równie ciekawe zabytki, które
reprezentują dziewiętnastowieczną architekturę o historycznych formach
stylowych. W Dobrej znajduje się pałac neogotycki, który choć jest ruiną,
jeszcze dziś wzbudza zachwyt swoją wspaniałą architekturą. Pierwotnie w tym
miejscu znajdowała się barokowa budowla, przebudowana w latach 1859 – 1860 na
neogotycki pałac, który należał do rodu von Seherr–Thoss – jednych z
największych śląskich posiadaczy ziemskich. W czasie działań wojennych w 1945
roku został on spalony przez Wehrmacht.
Osobliwym zabytkiem architektury pałacowej jest
Moszna – rezydencja znana w całej Polsce. Urok Mosznej polega na wielkości
pałacu, jego otoczeniu oraz specyficznej architekturze, która łączy w sobie
trzy zasadnicze tendencje stylowe: neobarok, neogotyk i neomanieryzm. To
powiązanie różnych stylów historycznych nie jest dziełem przypadku. Chodziło o
stworzenie wrażenia historyczności budowli i miejsca. Z jednej strony pałacu
widzimy cechy stylowe neobarokowe nawiązujące do pierwotnie stojącego tutaj
barokowego pałacu. Z drugiej natomiast widzimy fragment zamku gotyckiego, który
miał symbolizować romantyczny akcent, a z innej strony zauważamy typowy dla
sztuki niemieckiej czasów nowożytnych manieryzm, powtórzony tutaj jako swego
rodzaju akcent germańskiej historii. Taki pomysł miał Franz Hubert von
Tiele-Winckler, właściciel Mosznej, wielki magnat przemysłowy, a od 1895 roku
posiadający tytuł hrabiego. Pałac w Mosznej jest rezydencją obrazującą wielkie
dążenia do reprezentacyjności górnośląskich przemysłowców XIX wieku. Pałac
powstał w latach 1896-1900, jego architekt jest nieznany. W otoczeniu pałacu
znajduje się stary park, a w nim różne okazy drzew. Połączenie parku
krajobrazowego z pałacem to jedna z typowych cech nowożytnych i nowoczesnych
rezydencji.
Nie wszystkie rezydencje zachowały się do
obecnych czasów. W Choruli istniał pałac barokowy, wybudowany prawdopodobnie w
1684 roku, rozbudowany w XIX wieku. W czasie wojny uległ on zniszczeniu. Jego
ruiny istniały jeszcze po wojnie. Obecnie nie ma po nim śladów, oprócz
kamiennego fragmentu portalu z otoczenia ogrodu. Jedynym źródłem
przedstawiającym pierwotny wygląd pałacu jest rysunek F.B. Wernera z pocz.
XVIII wieku.
Zamek i templariusze
Wokół ruin zamku w
Otmęcie narosło wiele teorii mówiących o jego powstaniu. W dziewiętnastym
stuleciu i nawet w okresie przedwojennym uważano, że zamek wybudowali
templariusze – rycerski zakon.
Istniała nawet legenda mówiąca, że zamek
wybudował rycerz zakonu templariuszy o imieniu Otoman. Miał on osiedlić się
tutaj po powrocie z wypraw krzyżowych. Od imienia tego rycerza wywodzono nazwę
Otmęt ( istnieje też inna wersja pochodzenia tej nazwy; sugeruje ona jej źródło
w otmętach wody ). Drugą sugestią był fakt, że w pobliżu Otmętu znajdowało się
wzgórze noszące nazwę Tempelberg. Nazwa ta miała być ponoć bardzo stara.
Trzecią przesłanką o templariuszach i wyprawach krzyżowych był półksiężyc zawieszony
na bramie zamku. Półksiężyc miał przypominać o wyprawach krzyżowych i zakonie
templariuszy. Ponoć nawet był to herb rycerza Otomana.
Czy zamek wybudowali templariusze, to naprawdę
trudno powiedzieć. Jedyną przesłanką może być fakt, że w pierwotnej swojej
postaci zamek był ściśle połączony z kościołem. Tworzył on jednolity zespół
architektoniczny. Łączenie budowli zamkowej z kościelną to cecha typowa dla
architektury zamków rycerskich. Dzisiejszy stan ruin nie sugeruje tego związku.
W rzeczywistości zamek wyglądał inaczej. Świadczy o tym zachowany z pocz. XVIII
wieku rysunek, wykonany przez znanego na Śląsku rysownika F.B.Wernera, któremu
zawdzięczamy widoki wielu miast, zamków i klasztorów. Na tym rysunku zamek
został przedstawiony od strony południowej. Widzimy tutaj budowlę zamkową
ściśle przylegającą do bryły kościoła. Nie wiele wiemy o tym kościele. Dokument z
1268 roku wymienia niejakiego Mikołaja z Otmętu. Z 1302 roku pochodzi dokument
wymieniający kościół w Otmęcie, któremu przypisano patronat ze strony klasztoru
cystersów w Jemielnicy.
Dopiero z późniejszych lat dowiadujemy się
czegoś o właścicielach zamku. W latach 1316-1514 należał on do rodu Strala
(Strzela), następnie przeszedł w ręce Łukasza Buchta von Buchtitz, który zmarł
w 1532 roku i pochowany został w kościele w Otmęcie. Przez długie lata zamek
posiadała rodzina Buchtitz. Jerzy Buchta von Buchtitz ożenił się w 1539 roku z
Judytą Czettriz von Kinsberg, zmarł w 1608 roku. Wdowa po nim wyszła ponownie
za mąż i to za Hansa von Rederna, właściciela Krapkowic, Rozkochowa i Straduni.
Wiadomym jest, że zamek w 1630 roku należał do W. von
Reiswitz, który zmarł w 1638 roku. Jego żona zaś wyszła za mąż po raz drugi za
L. von Prittwiz. W roku 1690 zamek i okoliczne dobra zostały sprzedane J. L.
Hoditz. W 1695 roku zamek i dobra otmęckie przeszły w ręce znanej rodziny von
Larisch i były w ich posiadaniu do 1757 roku. Następnie coraz częściej zamek
zmieniał właścicieli. W 1771 roku należał do F. Pückler, później do E.J.
Strachwitz, który otrzymał zamek w 1799 roku. W XIX wieku zamek należał do F.
von Thun, następnie F.Wyschetzkiego i jego syna. Ostatnimi właścicielami zamku
byli: baron von Thielmann, a od 1869 roku hrabia Pückler. Później zamek popadł
w ruinę.
Mimo nieodwracalnej ruiny zamek w Otmęcie
ciągle wzbudza zainteresowanie. Zwłaszcza, że krąży o nim opowieść, że jest
połączony tajemniczym tunelem z zamkiem w Rogowie Opolskim (ok. 5 km). Ponoć
żyją jeszcze ludzie, którzy są w stanie pokazać, z którego miejsca w Rogowie
tunel biegnie do Otmętu. O zamku w Rogowie również mówi się, że należał do
templariuszy.
Zabytkowe świątynie
Obok pałaców i rezydencji
wyróżniają się w krajobrazie ziemi krapkowickiej różne, czasami sięgające
odległych czasów, świątynie. Niektóre pochodzą ze średniowiecza, inne
wybudowano w czasach nowożytnych, a kilka w dwóch ubiegłych stuleciach. Losy
świątyń tego regionu były różne, często tragiczne, gdyż padały one ofiarą
zniszczeń wojennych, pożarów. Kilka kościołów przebudowano całkowicie,
redukując starą gotycką architekturę. Wiele zachowało przynajmniej elementy
średniowiecznej przeszłości.
Do najstarszych kościołów, które zachowały swój średniowieczny
kształt lub jego część, należą świątynie w: Jasionej, Pisarzowicach, Rogowie
Opolskim, Krapkowicach i Żyrowej.
Kościół p.w. św. Marii Magdaleny w Jasionej posiada osobliwą
historię. Z dokumentów wiadomo, że istniał tutaj już w 1436 roku. Został
zbudowany około poł. XIV wieku. Z najstarszej części kościoła zachowało się
prezbiterium, które jest obecną boczną kaplicą nowego kościoła. W tym miejscu
znajdują się interesujące średniowieczne malowidła ścienne odkryte w 1912 roku.
Odkrycia dokonał ówczesny proboszcz Bruno Wodarz, który za to otrzymał od cesarza
Wilhelma II medal. Ta najstarsza zachowana część kościoła posiada sklepienia
żebrowe oraz ciekawe wsporniki, które przedstawiają głowy ludzkie i zwierzęce.
W 1911 roku zburzono stary kościół i wybudowano nowy. Stało się to
dzięki fundacji rodziny hrabiowskiej von Francken – Sierstorpff. Powstała tu
olbrzymia neobarokowa budowla, należąca do unikatowych w skali całej
Opolszczyzny dzieł architektury, które tak wiernie prawie we wszystkim
naśladują styl barokowy.
Kościół p.w. śś. Filipa i Jakuba w Rogowie Opolskim został
wybudowany w końcu XIII wieku. Z tego czasu zachowały się tutaj formy
wczesnogotyckiej architektury, szczególne miejsce zajmuje prezbiterium ze
sklepieniami żebrowo – krzyżowymi.
Świątynią, która zachowała najwięcej cech oryginalnej architektury
gotyckiej, jest kościół p.w. św. Michała Archanioła w Pisarzowicach. Dokumenty
wspominają o nim już w 1301 roku, lecz pierwotny kościół zapewne pochodzi z
końca XIII wieku.
W 1600 roku dobudowano jedynie kruchtę oraz
kaplicę boczną.
Do ważnych historycznie świątyń w regionie należy kościół p.w. św.
Mikołaja w Krapkowicach. W dokumentach wymieniony już w 1330 roku. Budowla
kościelna powstała w końcu XIV wieku. W latach 1534-1626 kościół należał do
protestantów. Po pożarze w 1722 roku został gruntownie przebudowany. Mimo tego
zachował wiele elementów gotyckiej architektury. Do nich należą sklepienia
żebrowe w prezbiterium, a także skarpy gotyckie na zewnątrz oraz rzeźbiarskie
elementy w fasadzie, przedstawiające ludzkie twarze. Są to unikatowe w skali
regionu przykłady średniowiecznej rzeźby architektonicznej.
Do starych, sięgających średniowiecza, budowli należy kościół p.w.
św. Mikołaja w Żyrowej. Choć gruntownie przebudowany w I poł. XVIII wieku,
sięga początkami sztuki gotyckiej. Pierwotna świątynia została wybudowana około
1300 roku. Z tego czasu zachowała się architektura prezbiterium.
W czasie, kiedy na Śląsku rozwijał się renesans, powstał kościół
p.w. Św. Trójcy w Kujawach. Został wybudowany w 1583 roku z fundacji Baltazara
Püncklera jako świątynia przeznaczona dla gminy protestanckiej. Architektura
kościoła mimo że powstała w czasach nowożytnych posiada wiele wpływów dawnej
średniowiecznej tradycji. Jedynym świadkiem epoki renesansu jest tutaj attyka
na bramie prowadzącej do kościoła.
Wiek XVII zapisał się skromnie w architekturze sakralnej regionu.
Jedyną pochodzącą z tego czasu budowlą jest kościół p.w. św. Jacka w Kamieniu
Śląskim, który powstał w latach 1603-1632, lecz w latach 1908-1909 został
gruntownie przebudowany w stylu neobarokowym.
W czasach nowożytnych przebudowano kilka świątyń w regionie. Do tej
grupy należy kościół p.w. Wniebowzięcia N. P. Marii w Otmęcie, który początkami
sięga średniowiecza. Dokument z 1223 roku wymienia tu obecność kościoła, co
znaczy, że mamy tu do czynienia z najstarszym kościołem w regionie. Kościół w
Otmęcie przeszedł wiele zmian. Początkowo był to kościół gotycki należący od
1302 roku do klasztoru cystersów w Jemielnicy. Później od 1534 do 1638 roku był
w rękach protestantów. W drugiej połowie XVIII wieku został gruntownie
przebudowany w stylu późnobarokowym. W świątyni zachowało się jednak kilka
gotyckich pozostałości, a wśród nich wsporniki w przedsionku. Składają się one
z półkolumienki i wizerunków ludzkich twarzy.
Ciekawym w tym regionie przykładem architektury późnobarokowej jest
kościół p.w. św. Marcina w Strzeleczkach, który swoimi początkami sięga epoki
średniowiecza. Wzmianka o nim pochodzi z 1394 roku. Pierwotnie gotycki został
gruntownie przebudowany w II poł. XVIII wieku. W tym też czasie jego wnętrze
uzyskało jednolity wystrój architektoniczny oraz późnobarokowe wyposażenie:
ołtarz główny, ambonę i chrzcielnicę.
Do późnobarokowych budowli należy zaliczyć kościół p.w. Wszystkich
Świętych w Brożcu, który wybudowano w 1779 roku. Również swoją późnobarokową
architekturę posiada kościół w Kornicy. Pierwotnie była to budowla drewniana,
która została zniszczona w 1710 roku. Obecna pochodzi z lat 1794-1795.
W Rozkochowie znajduje się też późnobarokowy kościół p.w. św.
Katarzyny, zbudowany w XVIII wieku. Spalił się w 1944 roku. Po wojnie został
odbudowany. Jedną z ostatnich budowli, w których zachowały się wpływy form
architektury późnobarokowej, jest kościół p.w. Marii Magdaleny w Racławiczkach.
Wybudowany w 1802 roku, posiada wystrój nawiązujący do neobaroku.
W duchu historyzmu powstało w regionie kilka świątyń o formach
neogotyckich. Wśród nich należy wymienić kościół p.w. św. Jana Chrzciciela w
Dobrej. Jest to budowla powstała w 1867 roku w miejscu drewnianego kościoła z
1688 roku, który spalił się w 1855 roku .
Na uwagę zasługuje pochodzący z pocz. XIX wieku kościół w
Malni, gdyż jest to budowla drewniana, sprowadzona tutaj w 1977 roku.
Sekrety pomników nagrobnych
W wielu śląskich kościołach
spotykamy różne pomniki nagrobne, sięgają one czasów średniowiecza, nowożytnych
i późniejszych. Są to różnorodne epitafia, nagrobki tumbowe biskupie lub
książęce, a także płyty nagrobne z postaciami stojącymi. Na ziemi krapkowickiej znajduje się kilka zabytków
sztuki nagrobnej będących atrakcją tego regionu, a nawet całej Opolszczyzny.
Szczególne miejsce zajmuje tutaj pomnik
nagrobny Hansa von Rederna znajdujący się w kościele parafialnym w
Krapkowicach. Rzeźba ta , wykonana w piaskowcu, pochodzi z około 1586 roku. W
rzeczywistości jest to jedną z części większego pomnika nagrobnego, który miał
charakter tumby, czyli skrzyni kamiennej, na której znajdowała się pierwotnie
figura Hansa von Rederan i drugiej postaci. Jest nią postać młodej kobiety,
rzeźba, która stoi obecnie obok figury Hansa von Rederna. Obie zostały
wmurowane w ściany boczne tej kaplicy kościoła parafialnego. Dokonano tego w
1932 roku, w czasie odnawiania kościoła. Figura Hansa von Redern przedstawia
postać rycerza ubranego w zbroję z umieszczonym obok mieczem. Twarz ma
charakter portretowy, została realistycznie przedstawiona. Postać kobiety
przedstawiono w ozdobnych szatach, a jej głowę wyrzeźbiono z anatomiczną
dokładnością. Te dwie figury tworzyły pierwotnie, jak wspomniano, nagrobek
tumbowy. Ściany dawnej tumby zostały wmurowane w ściany kościoła, a większa ze
ścian posłużyła jako antepedium ołtarza głównego. Kim jest młoda kobieta z
nagrobka Hansa von Redern? To pytanie nurtowało wielu historyków sztuki.
Uważano ją za postać bliżej nieznaną. Myślano, że to może córka Hansa von
Redern. Nie brano pod uwagę, że to mogła być jego żona, ponieważ jej pomnik
nagrobny w postaci płyty stoi obok w tej samej kaplicy, pochodzi jednak z lat
wcześniejszych. Został wykonany w 1576 roku, a więc 10 lat wcześniej niż ów
nagrobek tumbowy. Do tego przedstawia postać nieco starszej kobiety niż owa
piękna dama z nagrobka tumbowego. Sprawa jest jednak znacznie prostsza. Hans
von Redern był człowiekiem bogatym. Do niego należały Krapkowice, on też tu
sprawował władzę. Miasto Hans von Redern kupił miasto od cesarza Rudolfa za
sumę 16000 talarów. Był również marszałkiem dworu biskupiego we Wrocławiu i
miał funkcję radcy biskupiego. Nie był katolikiem, lecz protestantem. Był
jednak tolerowany, gdyż posiadał zaufanie i poparcie cesarskie, zasłużył się bowiem
w czasie wojny prowadzonej przez cesarza Rudolfa na Węgrzech. Hans von Redern
miał dwie żony. Pierwsza żona Anna pochodziła z rodu von Login, zmarła w 1576
roku. Jej poświęcona jest ta kamienna prostokątna płyta nagrobna. Drugą żoną
była Barbara von der Heide, o której niewiele wiemy. Jej herb znajduje się
właśnie na jednym z boków nagrobka tumbowego wmurowanego w ścianę kościoła.
Warto tutaj podkreślić też jedną rzecz.
Nagrobki tumbowe były zwykle zastrzeżone dla królów i biskupów. Hans von Redern
musiał mieć wielką pozycję i odwagę skoro ufundował dla siebie ten typ
nagrobka. Redernowie otrzymali tytuł hrabiowski znacznie później.
Nagrobek Hansa von Redern i jego drugiej żony
Barbary nie jest jedynym przykładem pomnika nagrobnego, który został podzielony
na części. Z podobnym przypadkiem spotykamy się w kościele parafialnym w
Pisarzowicach. Również tutaj w bocznej kaplicy znajdują się dwie części
tumbowego pomnika nagrobnego, wmurowane w ściany tej kaplicy. Pierwszą część
tworzy wizerunek rycerza w zbroi z mieczem, który chociaż przedstawiony w
pozycji stojącej właściwie jest figurą leżącą. Postać leżącej figury rycerza z
nagrobka wmurowano w ścianę pionowo.Z tej przyczyny mamy złudzenie, że jest to
typowa płyta nagrobna z postacią stojącą, lecz gest ręki podtrzymującej głowę
wskazuje na inny typ figury. Jest to unikatowy w skali regionu pomnik nagrobny,
z przedstawieniem typowej dla sztuki renesansu figury leżącej. Motyw figury
leżącej przedstawiającej postać osoby zmarłej jako śpiącej, oczekującej na zbudzenie
w czasach ostatecznych inspirowany był w sztuce nagrobnej filozofią opartą na
starożytnym rozumieniu śmierci jako snu. Pogląd ten nie był sprzeczny z
teologią, gdyż według słów Biblii śmierć uważana była też za sen. Jezus
powiedział przy wskrzeszaniu zmarłej córki Jeira: “Ona nie umarła, lecz śpi”.
Kogo przedstawia ten fragment pomnika? O tym
dowiadujemy się z drugiej części zachowanego nagrobka, którą jest pulpit
wmurowany w ścianę kaplicy. Na obrzeżach pulpitu znajduje się inskrypcja. Mówi
ona o Bogusławie Lasocie Steblowskim, staroście opolskim oraz o dacie jego
śmierci, czyli 1580 roku. Dlaczego owe nagrobki dzielono na części, trudno
powiedzieć. Przyczyną mogła być wojna i zniszczenia lub po prostu potrzebowano
z czasem więcej miejsca w kaplicach.
Na ziemi krapkowickiej spotykamy też inne
zabytki sztuki nagrobnej. Są nimi płyty nagrobne z postaciami stojącymi. Należy
przypomnieć, że był to bardzo popularny typ w czasach nowożytnych. Przedstawiał
on postać stojącą jako prezentowaną Bogu osobę wierzącą w zbawienie. Nigdy owe
pomniki nie przedstawiały jedynie chwały ludzkiej, lecz prezentowały one osobę
zbawioną. Fakt ten wynika z treści wielu zachowanych inskrypcji wyrażających
wiarę w zbawienie. Do tej grupy ,obok wspomnianego zabytku przedstawiającego
Annę von Redern, należy płyta nagrobna Kaspra Rochowskiego, powstała ok. 1611
roku, znajdująca się w kościele parafialnym w Dobrej oraz dwie płyty z kruchty
kościoła parafialnego w Otmęcie. Pierwsza z nich przedstawia Jerzego Buchta von
Buchtitz, powstała ok. 1608 roku, a druga Fryderyka Czettricz von Kinsberg i
pochodzi z ok. 1608 roku. Płyty nagrobne z postaciami stojącymi wmurowano
specjalnie w ściany kościołów, gdyż w ten sposób podkreślano eschatologiczne
znaczenie pomnika ściśle związanego ze świątynią jako symbolem Chrystusa i
zbawienia.
Przed
stuleciami pomnikom nagrobnym towarzyszyła zawsze bogata symbolika i treści
ideowe. Ciekawym przykładem pomnika nagrobnego, w którym ważną rolę odgrywają
treści eschatologiczne, jest zabytek sepulkralny z kościoła parafialnego w
Kamieniu Śląskim. Poświęcony jest on małżeństwu – Ludwikowi Hyacintowi von
Larisch i jego żonie Zofii z rodu Strachwitz. Powstał on około 1779 roku z
fundacji Ernsta von Strachwitz, brata zmarłej Zofii, prałata i kanonika katedry
wrocławskiej. Jest to klasycystyczny nagrobek wykonany w białym i czarnym
marmurze. Wieńczy go obelisk – symbol wieczności i chwały. Na nim znajduje się
wizerunek oka w trójkącie – symbol Opatrzności oraz tzw. Oeuroburos, czyli wąż
gryzący własny ogon - stary, znany też z alchemii, symbol nieskończoności i
wiecznego powrotu do Boga. Niżej widzimy portrety zmarłych, a w dolnej części
herby i inskrypcję.
Skarb średniowiecznego malarstwa
W kościele parafialnym w
Jasionej, w bocznej kaplicy, spotykamy średniowieczne freski należące do
najcenniejszych zabytków regionu. Znajdują się one na ścianie północnej
kaplicy, która pochodzi z XIII wieku i jest prezbiterium dawnego kościoła.
Malowidła ścienne zostały odkryte w 1912 roku. Wtedy też poddano je konserwacji,
a także domalowano inne sceny znajdujące się na ścianie zachodniej oraz przy
wejściu. Wbrew jakimkolwiek pozorom jednolitości artystycznej i historycznej
wnętrza mamy do czynienia z dwoma grupami malowideł: pierwsze są historyczne i
pochodzą z około 1375 roku, a drugie, choć naprawdę łudząco naśladują gotyckie
malarstwo, zostały namalowane po 1912 roku przez restauratora H. Kohle na
zlecenie ks. B. Wodarza.
Te średniowieczne malowidła ze ściany północnej przedstawiają dwie
olbrzymie kompozycje: Sąd Ostateczny i Odkupienie. Scena Sądu Ostatecznego
pokazuje Chrystusa siedzącego na tronie, otoczonego aureolą mandorli – symbolu
boskiego majestatu. W otoczeniu znajdują się trąbiący aniołowie, Maryja i św.
Jan Chrzciciel oraz Apostołowie. Po drugiej stronie tego przedstawienia
namalowano Jezusa na Krzyżu w otoczeniu Maryi, św. Jana oraz Stephatona,
Longinusa i setnika. Z boku zaś namalowano postać kobiecą adorującą
Ukrzyżowanie, być może chodzi tu o bliżej nieznaną fundatorkę malowideł.
Scenie Sądu Ostatecznego i Odkupienia towarzyszy kilkanaście
przedstawień pasyjnych tworzących cykl, który służy do wyjaśnienia i
podkreślenia ideowego scen głównych. Widzimy tutaj sceny: Wjazd Jezusa do
Jerozolimy, Ostatnia Wieczerza, Chrystus w Ogrójcu, Pojmanie, Chrystus przed
Piłatem, Cierniem Koronowanie, Złożenie do Grobu, Zmartwychwstanie, Noli me
tangere, Niewierny Tomasz, Chrystus w otchłani. Nad sakrarium znajduje się
wizerunek Św. Oblicza Jezusa.
Ten bogaty program ideowy i artystyczny malowideł kryje w sobie dwa
zasadnicze wątki religijne: eschatologiczny i eucharystyczny. Scena Sądu
Ostatecznego wyraża wątek eschatologiczny i jest tutaj konsekwencją
wcześniejszego zdarzenia biblijnego, jakim jest Ukrzyżowanie Jezusa, będące
zbawczą ofiarą – Odkupieniem. O tych malowidłach nie można inaczej mówić jak w
kategoriach eschatologicznych. Sąd Ostateczny jest końcem dzieła Odkupienia
dokonanego przez krwawą ofiarę Jezusa, którą tutaj przedstawia kilkanaście scen
pasyjnych. Nauce o zbawieniu i ofierze Jezusa towarzyszy silnie zaakcentowany
wątek eucharystyczny. Wyraża go przedstawienie Św. Oblicza Jezusa, które
specjalnie namalowano nad sakrarium – miejscem przechowywania Eucharystii. Św.
Oblicze Jezusa, czyli wizerunek zwany veraikonem, to typowy w średniowieczu
symbol Eucharystii.
Owe malowidła spełniały w średniowieczu bardzo ważną funkcję.
Służyły jako komentarz do głoszonych prawd wiary. Zwróćmy uwagę na fakt, że w
średniowieczu najczęściej głoszono treści natury eschatologicznej – związane z
końcem świata i Sądem Ostatecznym, dlatego te dzieła, typowe dla swej epoki,
wyrażają ówczesny światopogląd religijny. Są one bowiem echem eschatologicznego
myślenia w epoce średniowiecza. Sztuka tej epoki była bardziej zabarwiona
treściami związanymi z wiara w rychły koniec świata. Pod względem artystycznym
zabytek ten wiązać należy z autorem lub warsztatem artystycznym, który wykonał
malowidła w Strzelcach Świdnickich i Ząbkowicach Śląskich. Grupa tych dzieł
kształtowała się pod wpływem sztuki czeskiej XV wieku.
Średniowieczne malowidła w Jasionej, jak już wspomniano, uzupełniono
o kilka namalowanych po 1912 roku scen. Widzimy tutaj Grzech Pierworodny,
Drzewo rajskie, którego gałęzie przechodzące na drugą stronę ściany, połączone
są z wizerunkami proroków i świętych. Łączą się z przedstawieniem Krzyża
Świętego, któremu towarzyszą namalowane litery alfa i omega – symbole Jezusa.
Ten przedstawiony tutaj związek Drzewa rajskiego i Krzyża Świętego jest
logiczny. Legenda o Krzyżu Świętym mówi, że powstał on z Drzewa rajskiego. Miał
to być symbol teologicznego krzyża jako jedynej prawdy o życiu wiecznym, czyli
nowym raju. Ten program ideowy uzupełniono przedstawieniem Maryi Bolejącej.
Trudno jest
wyjaśnić, dlaczego po kilku stuleciach ktoś zdecydował się domalować inne sceny.
Zauważyć jednak należy, że te dwudziestowieczne uzupełnienia są pod względem
artystycznym i ideowym łudząco podobne do malarstwa średniowiecznego. Precyzja,
z jaką namalowano owe uzupełnienia, wprowadza w błąd widza. Jest to zjawisko
żadkie w skali kraju i należy podkreślić, że wyjątkowo trafnie wykonane.
Osobliwe renesansowe malowidła
Arma Christi to łacińska
nazwa oznaczająca broń Chrystusa w walce przeciwko grzechowi i szatanowi. Pod
tym pojęciem rozumie się w sztuce przedstawienie narzędzi męki Chrystusa, takich
jak: krzyż, włócznia Longinusa, naczynie z octem, kij z gąbką, korona
cierniowa, tablica z krzyża, gwoździe oraz kolumna, przy której biczowano
Zbawiciela, a także jego wizerunek odbity na chuście. W sztuce sakralnej od
najbardziej odległych czasów ilustrowano narzędzia męki Jezusa. Szczególnie w
średniowieczu i w czasach nowożytnych powstało wiele dzieł sztuki związanych z
tym tematem.
Jednym z ciekawych i mało znanych przykładów
występowania tematu Arma Christi są freski w kościele parafialnym w Kujawach.
Kościół ten przez pewien czas należał do protestantów. W kręgu protestanckim na
Śląsku powstało wiele dzieł sztuki głoszących ideę zbawczego posłannictwa
Jezusa jako jedynego źródła zbawienia. Według protestantów zbawienie dokonało
się tylko dzięki ofierze Jezusa i Jego krwawej męce krzyżowej. To właśnie w
kręgu protestanckim powstały wspomniane freski w Kujawach, które wykonano w
1595 roku, o czym mówi fragment zachowanej sygnatury na południowej ścianie
prezbiterium. W przyłuczach prezbiterium tego kościoła namalowano aniołów z
narzędziami męki Jezusa. Widzimy tutaj aniołów niosących kolumnę biczowania,
gąbkę na kiju, krzyż i drabinę. Tym przedstawieniom towarzyszą wizerunki
aniołów grających na trąbach. Mamy tu do czynienia dodatkowo z motywem eschatologicznym.
Jest to zrozumiałe, gdyż zgodnie z nauką Marcina Lutra ofiara Jezusa jest obok
wiary jedynym źródłem zbawienia. Wizerunkom Arma Christi w prezbiterium
towarzyszą przedstawienia ptaków rajskich, różnych owoców oraz ornamentów o
formach okuciowo – roślinnych. Chodzi tutaj o pewną symbolikę. Sklepienie
kościołów w sztuce traktowane było zawsze jako symbol nieba. Dla podkreślenia
tej symboliki użyto właśnie te przedstawienia, których sens i znaczenie wyraża
kosmos, niebo, nieskończoność oraz duszę i zbawienie.
Dopełnieniem
ideowym tych treści – zwycięstwa nad złem, Męki Jezusa i zbawienia – są
malowidła w przyłuczach sklepienia nawy kościoła. Tutaj namalowano podobne
ornamenty, a także tablice kartuszowe, na których zamieszczono inskrypcje
będące łacińskim tekstem Symbolum Apostolicum (Składu Apostolskiego).
Funkcja
ideowa tego wystroju malarskiego była zgodna z ówczesnymi tendencjami w sztuce
protestanckiej, u podstaw których leżało wyznanie wiary w jedyne źródło zbawienia
jakim jest Jezus.
Freski
z Kujaw nie są odosobnionym przykładem sztuki protestanckiej epoki reformacji
na Śląsku. Obok fresków w Żórawinie, Gryfowie, Zimnicach Wielkich malowidła z
Kujaw należą do wspaniałych przykładów religijnej sztuki protestanckiej, którą
cechowało wyznanie wiary w zbawienie. Autor tego, dzieła, a być może nawet
jakiś warsztat są bliżej nieznani. Pod względem artystycznym wykazują one
wysoki poziom i należą do wybitnych dzieł śląskiego malarstwa.
Widzialne Słowo Boże
Kazalnice, dziś rzadko
używane w kościołach, miały kiedyś ważne znaczenie. W sztuce protestanckiej
czasów reformacji odgrywały istotną rolę, służyły bowiem do głoszenia Słowa
Bożego, które w nabożeństwie protestanckim jest najważniejsze. Zgodnie z
zaleceniami wielkiego reformatora chrześcijaństwa Marcina Lutra kazalnice
służyły do odczytywania i tłumaczenia słów Biblii oraz głoszenia nauki o
zbawieniu przez łaskę i wiarę. Dlatego
wystrój i treści ideowe protestanckich tych zabytków wyrażały ideę
ponadczasowego i zbawczego znaczenia Słowa Bożego. W krajach protestanckich i
regionach, gdzie rozpowszechniła się reformacja spotykamy wiele kazalnic. Ich
wspólną cechą wystroju artystycznym i treści ideowych była gloryfikacja Słowa
Bożego jako źródła wiary i łaski: “Wiara jest tedy ze słuchania, a słuchanie
przez Słowo Boże” (Rz 10. 17).
Kazalnice protestanckie doby reformacji ozdabiano wizerunkami scen
biblijnych, najczęściej z Nowego Testamentu, odnoszących się do Jezusa
Chrystusa jako jedynego Zbawiciela, objawionego przez Słowo Boże, krwawą ofiarę
i zmartwychwstanie. Zawsze owe sceny biblijne uzupełniano oryginalnymi cytatami
z Biblii. W ten sposób powstawały dzieła sztuki łączące w jedną całość Słowo
Boże i obraz.
W regionie krapkowickim spotykamy się z pewnym osobliwym zabytkiem
sztuki epoki reformacji. Jest nim
kazalnica z kościoła parafialnego w Kujawach, który przez pewien czas w epoce
nowożytnej należał do protestantów. Kazalnica ta została wykonana z drewna
około 1620 roku. Nie przetrwała ona do naszych czasów w całości, brakuje bowiem
typowego baldachimu oraz bramki. Korpus kazalnicy ozdabiają sceny z Nowego
Testamentu: Obrzezanie, Chrzest w Jordanie i Ogrójec. Na narożnikach korpusu
znajdują się figury Czterech Ewangelistów, lecz przedstawione bez atrybutów.
Sztuka protestancka traktowała ich jedynie jako świadków wiary w Chrystusa, a
odrzucała ich kult jako świętych. Parapet schodów kazalnicy zdobią również
sceny z Nowego Testamentu: Zwiastowanie, Pokłon Pasterzy, Hołd Trzech Magów.
Sceny te oddzielają figury Apostołów – świadków Jezusa. Pierwotnie pod scenami
z korpusu i parapetów schodów znajdowały się namalowane na kartuszach cytaty
biblijne odnoszące się do tych przedstawień. Z powodu przemalowania w 1894 roku
zostały one usunięte.
Zabytek ten jest typowym
dziełem sztuki protestanckiej na Śląsku. Podobnie jak wiele innych
protestanckich zabytków zawiera w swoim programie ideowym apoteozę Słowa Bożego
jako świadectwa o Jezusie Zbawicielu.
Inaczej było w katolicyzmie. Tutaj ambony nie miały tak doniosłej
rangi, gdyż katolickie nabożeństwo koncentruje się na Eucharystii. Ich rola w
liturgii była znacznie mniejsza. Na ziemi krapkowickiej zachowało się kilka
tego rodzaju zabytków. Do nich należy barokowa ambona z 1721 roku, znajdująca
się w kościele parafialnym w Brożcu, przedstawiająca Chrystusa Salwatora i
Czterech Ewangelistów. W kościele parafialnym w Strzeleczkach spotykamy
późnobarokową kazalnicę z przedstawieniem dekalogu. W tym regionie znajdują się
dwie neobarokowe kazalnice, które do złudzenia przypominają historyczną sztukę baroku.
Są to ambony z kościoła parafialnego w Jasionej i Kamieniu Śląskim, powstały
one na pocz. XX wieku.
Zagadkowy napis na chrzcielnicy
Jaki jest najstarszy
zachowany zabytek na ziemi krapkowickiej? Takie pytania stawia sobie zapewne
każdy turysta i mieszkaniec regionu. Przez wiele lat uważano, że chrzcielnica z
kościoła parafialnego w Rogowie Opolskim pochodzi z XV wieku, mówiono, że też
może pochodzić z pocz. XVI wieku. Jest jednak inaczej.
W roku 1968 Edward Frankiewicz podjął się wyjaśnienia pewnego
sekretu zawartego w inskrypcji owej chrzcielnicy z Rogowa Opolskiego. Cenne
spostrzeżenia badacza pozwalają na uznanie tego dzieła sztuki za najstarszy
zabytek ziemi krapkowickiej. Podstawą stało się trafne odczytanie znajdującej
się na chrzcielnicy tajemniczej łacińskiej inskrypcji. Odczytany napis, uważany
kiedyś za niejasny i niezrozumiały, brzmi: “Vas devodti baptismi” i oznacza w
tłumaczeniu - naczynie chrztu świętego. Napis ten posiada bliżej niewyjaśnione
błędy prawidłowej pisowni łacińskiej. Występuje tutaj podwójne “V”, czyli “W”
oraz w wyrazie devodti dodatkowe “d”. Pod tym napisem znajduje się skrót daty
powstania tego zabytku: MILL A C XXXX G, co oznacza rok 1140. Zatem bez cienia
wątpliwości mamy tu do czynienia z zabytkiem epoki romańskiej, czyli
z najstarszym zachowanym obiektem sztuki na ziemi krapkowickiej.
z najstarszym zachowanym obiektem sztuki na ziemi krapkowickiej.
Chrzcielnica ta składa się z okrągłej czary, wykonanej w kamieniu
wapiennym, która obok wspomnianej inskrypcji posiada też inne znaki.
Przedstawiony jest tutaj wizerunek krzyża, co jest zrozumiałe oraz wizerunki
księżyca i słońca. Są to stare, znane w sztuce, symbole Ecclesii i Synagogi.
Pierwszy symbol oznacza wybawienie z grzechu, a drugi grzechy potępionych. W
rzeczy samej chrzcielnica w religijnym znaczeniu jest przedmiotem służącym do
udzielania sakramentu zgładzenia grzechu pierworodnego, dlatego symbolika ta
jest zrozumiała i oczywista.
Dzieło to sprawia wrażenie jednolitej w całości. W rzeczywistości
jedynie jej czara jest zabytkiem romańskim. Trzon chrzcielnicy pochodzi z czasów
późniejszych i zbudowany został z otynkowanej cegły. Powierzchnię całej
chrzcielnicy pokrywa polichromia, która wprowadza widza w błąd i sugeruje
jednolitość dzieła.
Trudno do końca wyjaśnić, skąd pochodzi ten zabytek. Jedno jest
pewne, że mamy tu do czynienia ze starszym niż sam kościół dziełem. Kościół w
Rogowie pochodzi z końca XIII wieku, zatem chrzcielnica powstała wcześniej niż
świątynia. Pierwotnie znajdowała się w kaplicy bocznej kościoła, chyba dopiero
w XIX wieku postawiono ją w obecnym miejscu, przy prezbiterium.
Zabytek z Rogowa Opolskiego, aczkolwiek najstarszy w regionie, nie
jest odosobnionym na Opolszczyźnie dziełem.
W Chrząszczycach koło Opola
znajduje się, w tamtejszym kościele parafialnym, podobna romańska chrzcielnica,
również z XII wieku, lecz nie posiada daty, ale za to ma podobną inskrypcję.
Na ziemi krapkowickiej
znajdują się też inne chrzcielnice. Nie są one oczywiście tak stare jak ta w
Rogowie, lecz mimo to zasługują na uwagę. Z XV wieku pochodzi kamienna
chrzcielnica z kościoła parafialnego w Krapkowicach. W kościele parafialnym w
Strzeleczkach znajduje się późnobarokowa chrzcielnica z końca XVIII wieku
,wykonana w stiuku. Przedstawia ona Adama i Ewę, a między nimi kulę oplecioną
wężem. W górnej części zaś znajduje się anioł z mieczem gorejącym. Jest to
symboliczne przedstawienie grzechu pierworodnego, którego zgładzenia dokonuje
chrzest.
Barokowe dzieło Mistrza Sebastiniego
W kościele parafialnym w
Kujawach znajduje się pewien barokowy obraz olejny z II poł. XVIII wieku. Przedstawia
on Trójcę Świętą. Jest to dzieło ważne z kilku powodów. Przedstawiona w nim
Trójca Święta należy do typowych wizerunków epoki baroku. Pod względem
ikonograficznym wywodzi się z włoskiego malarstwa i jest naśladownictwem
stworzonego przez Tycjana wyobrażenia Trójcy Świętej w sztuce, zwanego “La
Gloria”. W wielu miejscach na Śląsku w rzeźbie i w malarstwie spotykamy się z
tym wyobrażeniem Boga w Trzech Osobach. Na barokowym obrazie z Kujaw widzimy
siedzące postacie Jezusa i Boga Ojca, którzy wspólnie podtrzymują berło –
symbol władzy boskiej, a przy tych postaciach znajduje się olbrzymia kula –
symbol stworzenia. W górnej części widzimy gołębicę – symbol Ducha Świętego. W
otoczeniu Trójcy Świętej znajdują się przedstawienia aniołów, a dwóch z nich podtrzymuje
długi krzyż – narzędzie Męki Jezusa.
W dolnej części krzyża, na
samym jego końcu, zauważyć można ciekawą sygnaturę: “Fr. Sebastini 1776”.
Sygnatura jest autentyczna, mimo że obraz został w 1880 roku przemalowany przez
A. Strede. Z tego powodu zatracił swój oryginalny barokowy urok. Ponad wszystko
obraz ten jest cennym dziełem sztuki, gdyż, jak wynika z sygnatury, namalowany
został przez Franciszka Antoniego Sebastiniego – jednego z największych
barokowych malarzy na Śląsku Opolskim.
Sebastini, właściwe
nazwisko Sebesta, pochodził z Czech. Urodził się około 1720 roku, a zmarł w
1789 roku. Jego twórczość silnie związana jest z wieloma mistrzami doby baroku,
takimi jak Paul Troger, J. J. Etgens, J.K. Handke czy F.A. Maulbertsch. W
twórczości Sebastiniego widzimy też wpływy monumentalnego malarstwa Tiepola, a
także pewien liryzm malarstwa śląskiego kręgu Willmanna. Sebastini łączy
w sobie cechy malarstwa austriackiego, czeskiego i włoskiego. Tutaj spotykamy jego największe dzieła. Wymienić należy prace w Głogówku, Maciowakrzach oraz w Rudach. Jemu też przypisywane są malowidła mitologiczno – alegoryczne w Wysokiej. W tych miejscowościach zasłynął jako malarz monumentalnych kompozycji ściennych opartych o najlepsze wzorniki artystyczne.
w sobie cechy malarstwa austriackiego, czeskiego i włoskiego. Tutaj spotykamy jego największe dzieła. Wymienić należy prace w Głogówku, Maciowakrzach oraz w Rudach. Jemu też przypisywane są malowidła mitologiczno – alegoryczne w Wysokiej. W tych miejscowościach zasłynął jako malarz monumentalnych kompozycji ściennych opartych o najlepsze wzorniki artystyczne.
Obok malarstwa ściennego
Sebastini zajmował się malarstwem sztalugowym. Zachowanych jest kilka jego
obrazów olejnych. Niektóre są jemu przypisywane, a inne pochodzą z jego
warsztatu. Najprawdopodobniej takim obrazem jest “Wizja św. Jana Nepomucena” z
kościoła parafialnego w Krapkowicach.
Sebastiniemu przypisuje się
też wykonanie dwóch obrazów olejnych ołtarzowych w kościele parafialnym w
Żyrowej, pochodzących z II poł. XVIII wieku. Pierwszy przedstawia św. Floriana
pokonującego szatana i gaszącego ogień. Święty ten jest patronem chroniącym od
pożaru. Drugi obraz, nieco liryczny, przedstawia św. Józefa trzymającego
Dzieciątko Jezus.
O twórczości Sebastiniego mówi się, że cechowała ją tendencja
odejścia od baroku w stronę rokoka, a nawet używanie elementów klasycyzmu.
Jedno jednak jest pewne, że jego twórczość zamyka epokę baroku na Śląsku
Opolskim.
Śladami św. Jana Nepomucena
Kult św. Jana Nepomucena
należał do ważnych zjawisk religijnych Europy Środkowej. Niezliczone wizerunki
tego Świętego spotykamy rozsiane po całych Czechach, Austrii, Bawarii i na
Śląsku. Na samej ziemi krapkowickiej znajduje się kilkanaście zabytków
związanych z tą postacią. Najwięcej pochodzi z czasów baroku, epoki, która
zainspirowała ten kult, ale też spotykamy znacznie późniejsze świadectwa wiary
we wstawiennictwo św. Jana Nepomucena, sięgające np. XX wieku.
Dla człowieka epoki baroku
należał św. Jan Nepomucen do znanych i czczonych postaci dzięki licznym
wizerunkom w grafice, wielu różnym drukowanym życiorysom, masowo głoszonym
kazaniom, a także poprzez zwyczaj uroczystych obchodów jego święta i fundowaniu
ku jego czci pomników wotywnych.
Historia św. Jana
Nepomucena wryła się w katolicką mentalność epoki kontrreformacji. Miało to swoją
religijną i polityczną przyczynę. Była nią idea obrony sakramentu pokuty przed
protestantyzmem.
Świętego Jana Nepomucena
utożsamiano z ofiarą poniesioną z powodu zachowania tajemnicy spowiedzi. Święty
ten miał żyć w średniowieczu, za panowania króla czeskiego Wacława IV. Jan
Nepomucen urodził się w Czechach, w miejscowości Pomuk. Kształcił się w Padwie
i w Pradze. Tam też zrobił poważną karierę jako duchowny. Z przyczyn
politycznych wszedł on w konflikt z królem Wacławem IV. Został z jego rozkazu uwięziony,
a 20 marca 1393 roku stracony przez zrzucenie żywcem z mostu do rzeki Wełtawy.
Gdy św. Jan Nepomucen tonął, jak głosi legenda, pojawiły się gwiazdy na znak
niewinności i świętości męczennika. Po kilku dniach wyłowiono ciało i pochowano
w praskim kościele św. Krzyża. Pamięć
o męczeństwie przetrwała długie stulecia i w końcu XVII wieku ożyła na nowo w Czechach i to dzięki jezuitom, którym bardzo zależało na tym kulcie, szczególnie z powodu zagrożeń ze strony protestantyzmu. W czasach kontrreformacji szczególnie akcentowano historię o Świętym mówiąc, że padł on ofiarą złego króla, bo zachował tajemnicę spowiedzi królowej Zofii. Czy tak było naprawdę? Współcześnie istnieje wielki dystans wobec tej rzekomej historii. Bardziej uważa się, że chodziło tu o względy polityczne niż natury religijnej.
o męczeństwie przetrwała długie stulecia i w końcu XVII wieku ożyła na nowo w Czechach i to dzięki jezuitom, którym bardzo zależało na tym kulcie, szczególnie z powodu zagrożeń ze strony protestantyzmu. W czasach kontrreformacji szczególnie akcentowano historię o Świętym mówiąc, że padł on ofiarą złego króla, bo zachował tajemnicę spowiedzi królowej Zofii. Czy tak było naprawdę? Współcześnie istnieje wielki dystans wobec tej rzekomej historii. Bardziej uważa się, że chodziło tu o względy polityczne niż natury religijnej.
W czasach baroku jednak
inne względy odegrały ważną rolę. Chodziło tu o sprawę spowiedzi, jej rangę i
znaczenie sakramentalne, dla którego miał ponieść męczeńską śmierć św. Jan
Nepomucen.
Jego kanonizację przeprowadzono
w 1729 roku, czyli po przeszło trzystu latach od śmierci – to też ciekawe.
Głównym miejscem kultu stała się katedra w Pradze, gdyż tam znajduje się
barokowa konfesja tego Świętego. Czczono go jako patrona chroniącego od utonięć
i wszelkiego rodzaju śmierci związanej z wodą, dlatego jego figury spotykamy
najczęściej na mostach lub w pobliżu rzek, ale też czasami w innych miejscach jak place przed kościołami
lub rynki miejskie. W sztuce przedstawiano go w stroju kanonika, zwykle z
krzyżem w ręce, a czasami nawet z kłódką – symbolem tajemnicy. Niekiedy
przedstawieniom towarzyszyły wręcz teatralne, pełne egzaltacji motywy, jak
Święty adorujący Madonnę z Dzieciątkiem w otoczeniu chóru anielskiego lub
Święty rozdający chleb żebrakom i inne.
Przykładem świadectwa tego
kultu jest obraz olejny z kościoła parafialnego w Krapkowicach. Przedstawia on
“Wizję św. Jana Nepomucena”, pochodzi z I poł. XVIII wieku. Widzimy tutaj
klęczącego Świętego w otoczeniu aniołów, adorującego Matkę Boską z
Dzieciątkiem. Temat ten należy do nieczęsto spotykanych.
Najczęstszym typem ikonograficznym jest
wizerunek tego Świętego w postaci stojącej, trzymającego krzyż w ręce. Z takimi
Rogoyskiego. Na cokole pomnika znajduje się łacińska inskrypcja z
chronostychem, a także herb fundatora.
W podobnej konwencji
wykonano figurę św. Jana Nepomucena w Kamieniu Śląskim. Jest to późnobarokowa
rzeźba z 1784 roku ufundowana przez Karola Józefa Larisch. Również w Żyrowej, w
niszy fasady kościoła znajduje się barokowa, pochodząca z XVIII wieku rzeźba
św. Jana Nepomucena, która pierwotnie stała na cokole w okolicy dawnego
cmentarza przykościelnego. Późnobarokowe rzeźby Świętego są przykładem trwania
tego kultu na Śląsku Opolskim.
Z końca XIX wieku pochodzi
figura tego Świętego w Ściborowicach (1890 rok).
Wizerunki św. Jana
Nepomucena spotykamy też w postaci niewielkich rzeźb drewnianych w różnych
kościołach, np. w Kamieniu Śląskim, Rogowie Opolskim i w Jasionej. Jak bardzo
kult tego Świętego związany był z życiem religijnym świadczy fakt, że Jego wizerunek
znajduje się na kielichu mszalnym. Przykładem jest barokowy kielich mszalny z
kościoła parafialnego w Krapkowicach.
W kręgu kultu św. Jacka i bł. Czesława
Z ziemią krapkowicką
związany jest kult św. Jacka, dominikanina, założyciela pierwszych klasztorów zakonu
kaznodziejskiego w Polsce oraz bł. Czesława, też dominikanina. Sanktuarium św. Jacka znajduje się w kaplicy zamkowej w
Kamieniu Śląskim.
O miejscu urodzenia, pochodzenia i młodości św. Jacka nie wiemy
wiele. Tradycja kultowa stworzona przez dominikanów głosi, że miał ponoć
urodzić się w Kamieniu Śląskim. Taką wiadomość znajdujemy
w najstarszym życiorysie św. Jacka napisanym przez dominikanina lektora Stanisława na początku XIV wieku. Jednak pogląd ten nie jest do końca całkowicie pewny. Jan Długosz, historyk z XV wieku, podaje, że ów Święty urodził się w miejscowości Łąka na Opolszczyźnie. Kolejnym problemem jest sprawa pokrewieństwa z bł. Czesławem, który miał być ponoć jego bratem. Tak mówiono przez wiele stuleci. Pogląd ten stworzyli dominikanie w czasach nowożytnych za sprawą życiorysu bł. Czesława pt. „Tutelaris Silesiae” napisanego przez A. Bzowskiego w 1608 roku. Dziś mimo wielowiekowej tradycji mówiącej o ich pokrewieństwie, wyklucza się twierdzenie, że św. Jacek był bratem bł. Czesława. Również współcześnie odrzuca się pogląd, że bł. Bronisława była ich siostrą. Tradycja kultowa, ta sprzed wielu lat, mówi jednak coś innego. Przypomnijmy, że Kamień Śląski był przez wiele stuleci miejscem kultu nie tylko św. Jacka, lecz też jego rzekomego rodzeństwa – bł. Czesława i bł. Bronisławy.
w najstarszym życiorysie św. Jacka napisanym przez dominikanina lektora Stanisława na początku XIV wieku. Jednak pogląd ten nie jest do końca całkowicie pewny. Jan Długosz, historyk z XV wieku, podaje, że ów Święty urodził się w miejscowości Łąka na Opolszczyźnie. Kolejnym problemem jest sprawa pokrewieństwa z bł. Czesławem, który miał być ponoć jego bratem. Tak mówiono przez wiele stuleci. Pogląd ten stworzyli dominikanie w czasach nowożytnych za sprawą życiorysu bł. Czesława pt. „Tutelaris Silesiae” napisanego przez A. Bzowskiego w 1608 roku. Dziś mimo wielowiekowej tradycji mówiącej o ich pokrewieństwie, wyklucza się twierdzenie, że św. Jacek był bratem bł. Czesława. Również współcześnie odrzuca się pogląd, że bł. Bronisława była ich siostrą. Tradycja kultowa, ta sprzed wielu lat, mówi jednak coś innego. Przypomnijmy, że Kamień Śląski był przez wiele stuleci miejscem kultu nie tylko św. Jacka, lecz też jego rzekomego rodzeństwa – bł. Czesława i bł. Bronisławy.
Wielkie dzieło misyjne św. Jacka zaczęło się od pewnej podróży około
1220 roku do Włoch. W tej podróży uczestniczył też bł. Czesław. Udali się oni
tam na polecenie biskupa krakowskiego Iwona Odrowąża. Gdy przybyli do Rzymu,
przeżyli spotkanie ze św. Dominikiem. Byli świadkami pewnego cudu dokonanego
przez niego, który na ich oczach wskrzesił młodzieńca. Wywarło to na nich tak
wielkie wrażenie, że postanowili pójść w ślady tego świętego. W jego obecności
wstąpili do zakonu kaznodziejskiego. Po pobycie we Włoszech udali się oni na
północ. Bł. Czesławowi przypisuje się powstanie klasztorów dominikańskich w
Pradze i we Wrocławiu, św. Jackowi zaś założenie klasztorów dominikańskich na
Rusi i działalność misyjną w Prusach, a także powstanie polskich klasztorów, w
tym w Krakowie. Z bł. Czesławem powiązana jest legenda o cudownym uratowaniu
Wrocławia podczas tragicznego najazdu Mongołów w 1241 roku, która przez
stulecia uważano za prawdziwą historię. Wtedy to za wstawiennictwem bł. Czesława,
dzięki jego modlitwie, spadły na obóz Mongołów ogniste kule, które przepędziły
najeźdźców. Od tego czasu przedstawia się błogosławionego Czesława
z ognistą kulą jako atrybutem. Św. Jacek zasłynął z głoszenia Słowa Bożego w Prusach, na Rusi,
w Polsce i na Śląsku. Jak głosi legenda, miał przeżyć grozę najazdów Mongołów w Kijowie. W czasie pożaru miasta, uciekając, zabrał monstrancję, chroniąc ją przed profanacją. Wtedy też usłyszał głos Matki Boskiej, która powiedziała, że zabierając jej Syna, zapomniał o niej. Wtedy św. Jacek wziął też ze sobą figurkę Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus. Monstrancja oraz owa figura stały się z czasem atrybutami w przedstawieniach tego Świętego.
z ognistą kulą jako atrybutem. Św. Jacek zasłynął z głoszenia Słowa Bożego w Prusach, na Rusi,
w Polsce i na Śląsku. Jak głosi legenda, miał przeżyć grozę najazdów Mongołów w Kijowie. W czasie pożaru miasta, uciekając, zabrał monstrancję, chroniąc ją przed profanacją. Wtedy też usłyszał głos Matki Boskiej, która powiedziała, że zabierając jej Syna, zapomniał o niej. Wtedy św. Jacek wziął też ze sobą figurkę Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus. Monstrancja oraz owa figura stały się z czasem atrybutami w przedstawieniach tego Świętego.
Św. Jacek zmarł w 1250 roku i został
kanonizowany w 1594 roku. Bł. Czesław zmarł w 1242 roku, a beatyfikowano go w
1713 roku.
Na ziemi krapkowickiej zachowało się kilka świadectw kultu św.
Jacka. Do nich należy przede wszystkim neobarokowy ołtarz w kościele
parafialnym w Kamieniu Śląskim. W tym ołtarzu znajduje się obraz olejny
ilustrujący wizję św. Jacka na tle płonącego Kijowa. W tym też kościele
znajduje się regencyjna monstrancja z końca XVII wieku z wizerunkami m.in.
wizerunki bł. Czesława i św. Jacka. Prezbiterium kościoła w Kamieniu Śląskim
zdobią też dwa witraże, które pochodzą z pocz. XX wieku i przedstawiają bł.
Czesława i bł. Bronisławę. Również w Kamieniu, w tamtejszym pałacu znajduje się
kaplica, a w niej neobarokowy ołtarz
z figurami tych świętych postaci. Świadectwami
kultu św. Jacka w tym regionie są też dwie neobarokowe rzeźby z kościoła
parafialnego w Jasionej i Brożcu.
Pomnik piosenki
Zapewne każdy zna utwór
muzyczny “Poszła Karolinka do Gogolina”. Tej piosence ufundowano pomnik. Zwykle
fundowanie pomników kojarzymy z bohaterami, sławnymi ludźmi i różnymi historycznymi
wydarzeniami. Pomnik piosenki to zjawisko odosobnione, należy ono do atrakcji
regionu. Pomnik piosenki znajduje się w Gogolinie. Stoi tam od 1967 roku,
autorem rzeźby jest Tadeusz Wencel.
Piosenka ta zrobiła wielką karierę na Śląsku i w całej Polsce. Stało
się to nie tylko dzięki jej melodyjności i urokowi, lecz również za przyczyną
zespołu “Śląsk”, który śpiewał ją na scenach wielu krajów. Jednak najważniejszą
przyczyną popularności tej piosenki jest jej żywy związek z kulturą
górnośląską, korzeniami bowiem sięga ona do ludowych śląskich tradycji. Według
legendy Karolinka spodobała się Karliczkowi, który chciał ją pojąć za żonę.
Karolinka zaś początkowo nie chciała wyjść za mąż za Karliczka, wręcz uciekła
przed nim. Tak uciekając, spotykała różne miejsca, którym nadawała imiona.
Karolinka zobaczyła w pewnej osadzie chore ule i nazwała ją Chorula. Kiedyś
schowała się za krzaki, bo ludzie nie byli dobrzy i nazwała to miejsce Zakrzów.
Zatrzymała się też w lasku, który nazwała Dombrówką. Zmęczona zasnęła na
pagórku, lecz gdy spała, zadrżała ziemia i stąd powstała nazwa Góradrży, czyli
dzisiejsze Górażdże. Dzięki Karolince zaistniały inne nazwy miejscowości, jak
mówi legenda, np. od nazwiska pewnego dobrego człowieka Karla Lubiec powstała
nazwa Karlubiec, od trzebienia lasów nazwa Strzebniów.
Jak widać, postać Karolinki wryła się głęboko w obyczajowość
górnośląską, skoro legenda przypisuje jej takie zasługi jak powstanie nazw. W
końcu Karolinka poślubiła Karliczka, a w wianie dostała wszystkie miejscowości,
które nazwała. Legenda mówi, że prezent otrzymała od samego hrabiego
Gaszyńskiego z Żyrowej.
Wybrana bibliografia
Chrzanowski
T., Kornecki M., Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. VII, Powiat Krapkowicki,
Warszawa 1963.
Chrzanowski
T., Płyty nagrobne z postaciami stojącymi w XVI – XVIII wieku na Śląsku
Opolskim, Roczniki Sztuki Śląskiej, t. VII, 1970.
Chrzanowski
T., Rzeźba z lat 1560 –1650 na Śląsku Opolskim, Warszawa 1974.
Chrzanowski
T., Kornecki M., Sztuka Śląska Opolskiego, Kraków 1974.
Chrząszcz
J., Geschichte der Stadt Krappitz, Breslau 1932.
Cichoń-Bitka
M., Zamek w Mosznej, Opole 1993.
Dobrowolski
T., Gotycka polichromia kościoła w Jasionej na tle problemu malarstwa ściennego
na Śląsku, „Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk na Śląsku”, t. IV-V, Katowice
1934.
Frankiewicz
E., Dwie tajemnicze inskrypcje, „Kwartalnik Opolski”, R. 14, nr 1/2,1968.
Grundmann G., Die
oberschlesischen Figurengrabmäler des XVI - XVIII Jahrhunderts, „Deutsche
Kulturdenkmäler in Oberschlesien”, Breslau 1934.
Grundmann G.,
Oberschlesische Renaissancegestalten in Stein, „Der Oberschlesier”, 18, 1936.
Harasimowicz
J., Treści i funkcje ideowe sztuki śląskiej reformacji 1520–1650, Wrocław 1965.
Kalinowski
K., Architektura doby baroku na Śląsku, Warszawa 1977.
Karłowska-Kamzowa
A., Gotyckie polichromie ścienne na Śląsku, „Roczniki Sztuki Śląskiej”, t. III,
Wrocław 1965.
Karłowska-Kamzowa
A., Malarstwo śląskie 1250-1450, Wrocław 1979.
Kozima
I., Pałace i zamki na pruskim Górnym Śląsku w latach 1850 - 1914,Katowice 2001.
Loss V., Einiges über
Ottmuth/Kreis Strehlitz/und seine Alterhümer,”Schlesiens Vorzeit in Bild und
Schrift”, Bd. IV, Breslau 1888.
Lutsch H., Verzeichnis
der Kunstdenkmäler der Provinz Schlesien, Bd. IV, Breslaus 1894.
Maleta J., Krapkowice i
okolice, Krapkowice 1993.
Mücke E., Ist die Burg
Ottmuth eine Templherrngruendung ?,”Gross Strehlitzer Heimatkalender fuer das
Jahr 1937”.
Pixa
J., Historia pałacu w Żyrowej, „Konserwatorium”, 18-19, Opole 1998.
Płazak
I., Działalność artystyczna Franciszka Antoniego Sebastiniego na Górnym Śląsku,
Bytom 1967.
Pokora
J., Sztuka w służbie reformacji, Śląskie Ambony, Warszawa 1982.
Pollok
E.S., Historia Żyrowej, Żyrowa 1999.
Sikorski
M., Skarby ziemi krapkowickiej. Zabytki i historia, Krapkowice 2007.
Stolot
F., Siedemnastowieczna architektura pałacu w Żyrowej, Kwartalnik Opolski I,
1963.
Tomczyk
D., Dobra. Historia i współczsność, „Kwartalnik Opolski”, R.43,nr 1,1997.
Tomczyk
D. , Miążek R., Nasza mała ojczyzna, Strzeleczki – dzieje gminy, Wrocław –
Opole 1999.
Triest
F.,Topographisches Handbuch von Oberschlesien,Breslau 1864.
Weber R., Schlesische
Schlösser, Breslau 1909.
Weczerka H., Schlesien,
Handbuch der Historischen Städten, Stuttgart 1977.
Weltzel A., Beitrag zu
den historischen Notizen über Ottmuth, „Schlesiens Vorzeit in Bild und Schrift”
,Bd. IV,Breslau 1888.
zob. stronę: