wtorek, 4 listopada 2014

Ziemia krapkowicka- tekst książki i nie tylko


Darmowy licznik odwiedzin





DRODZY PRZYJACIELE
ZIEMI KRAPKOWICKIEJ!

Niżej publikuję tekst mojej książki o ziemi krapkowickiej,
ale wcześniej podaję kilka informacji oraz pewne uwagi. 




dr Marek Sikorski, historyk sztuki i autor książek

/ kontakt: mareksikorski1@neostrada.pl  /

na temat moich książek zob. stronę internetową:
Marek Sikorski i jego ksiązki   


Publikuję na tym blogu tekst mojej książki o ziemi krapkowickiej. Uważam to za rzecz stosowną i społecznie korzystną. Mam na celu popularyzowanie wiedzy na temat historii a przy okazji upowszechniam moją pracę jako autora. 

Przy okazji chciałbym wskazać na pochodzenie tych i innych moich tekstów, które wbrew mojej woli i niezgodnie z zasadami prawa autorskiego są publikowane w postaci elektronicznej i drukowanej.
W 2007 roku wydałem książke pt. Skarby ziemi krapkowickiej. Zabytki i historia (ISBN 83-919876-4-7).
Książka ta jest wznawiana i niezależnie od intencji oraz zamiaru wydawcy służy mi jako środek do reklamy mojej twórczości. To chyba muszą być dobre teksty pod względem autorskim i merytorycznym, skoro tak usilnie są one przez wydawcę w postaci tejże książki rozpowszechniane i to od wielu lat, nawet na różne spoby, np. jako wydanie albumowe lub zwykłe książkowe.
Niezależnie od spraw związanych z poprzednią publikacją wydałem w 2011 roku ponownie książkę o tej samej tematyce, pt. Ziemia krapkowicka w kręgu zabytków i historii. Jest to  praca poprawiona i nieco zmieniona w stosunku do poprzedniej wersji.

Teksty nie pochodzą znikąd, bo to fizycznie jest niemożliwe. Tekst ma z natury swojej autora tak jak każde dzieło ma twórcę.

Dlatego publikuję niżej pełny tekst mojej książki aby wskazać na autora i zastrzegam sobie wszelkie prawa wynikające z ustawy o prawie autorskim.
System komputerowy ma to do siebie, że wyświetla jednocześnie wszystkie teksty na określony temat. To pomaga wskazać na pierwotne lub właściwe pochodzenie danego tekstu oraz uwidacznia autora. Zatem wszelkie nieżyczliwe lub złośliwe działania pewnych wydawców lub postronnych osób są tylko świadectwem o nich samych. Opracowałem kilka blogów na temat krapkowickiego regionu. Ich nazwy stron, tytuły oraz teksty są tak napisane, że wskazują na autora książek o ziemi krapkowickiej, czyli na moją osobę.
Zatem wszelkiego rodzaju nieświadome lub celowe, lecz bezpodstawne wykorzystywanie moich tekstów przez pewne osoby, delikatnie mówiąć, nie przynosi moralnych i społecznych korzyści.

Nie do mnie należy ocena drugiego człowieka, a nawet nie mam zamiaru takim czymś lub kimś zajmować się. Jedynie mogę okazać litość i współczucie.

...
Wydawcą nowej wersji  mojej książki o ziemi krapkowieckiej, która zgodnie z zasadmi prawa autorskiego jest już inną  pozycją, jest  Wydawnictwo Sativa Studio.
Projekt graficzny oraz skład wykonała właścicielka tego wydawnictwa Pani Katarzyna Malkusz (zob.: www.sativastudio.pl ). 
Podkreślam, że  Pani  Malkusz chodziło  w tym działaniu wyłącznie o  popularyzowanie regionu i jego historii. Trzeba podkreslić, że  jej wydawnictwo wiele w tym kierunku uczyniło, gdyż wydało już kilka książek o tematyce śląskiej oraz kilka innych publikacji a nawet w języku obcym.
Serdecznie pozdrawiam!
dr Marek Sikorski
dnia 4 listopada 2014 roku





  Marek Sikorski, Ziemia krapkwicka w kręgu zabytków i historii,
Wydawnictwo Sativa Studio 2011

...
KSIĄŻKA JEST DO NABYCIA
W KSIĘGARNI "MAKAMA" W KRAPKOWICACH
...


Wydawnictwo Sativa Studio specjalizuje się m. in. w tematyce regionalnej i  jest jednym z niewielu wydawnictw na Opolszczyźnie, które wydają publikacje jednocześnie w języku polskim i niemieckim.  
Oto przykłady publikacji w języku polskim
i niemieckim Wydawnictwa Sativa Studio

  


  

Wydawnictwo Sativa Studio wydało też inne książki

Na temat książek i innych publikacji
w Wydawnictwie Sativa Studio
zob. na stronach internetowych: 


 Oto tekst książki

Marek Sikorski, Ziemia krapkowicka w kręgu zabytków i historii, Wydawnictwo Sativa Studio 2011, ss. 88
(ISBN 978-83-932430-0-6)








Spis treści
Z dziejów Krapkowic i okolicy               5

Spotkania z pałacami                            11

Zamek i templariusze                            19

Zabytkowe świątynie                            23

Sekrety pomników nagrobnych            31

Skarb średniowiecznego malarstwa      37

Osobliwe renesansowe malowidła         41

Widzialne Słowo Boże                          45

Zagadkowy napis na chrzcielnicy         49

Barokowe dzieło Mistrza Sebastiniego  53

 Urok Adama i Ewy                                57              

Śladami św. Jana Nepomucena             59

W kręgu kultu św. Jacka i bł. Czesława  63 

Pomnik piosenki                                     67

Wybrana bibliografia                             88



Z dziejów Krapkowic i okolicy


Ziemia Krapkowicka to jeden z najciekawszych regionów Opolszczyzny. Znana jest z wielu zabytków i różnych atrakcji turystycznych. Region ten siłą rzeczy kształtował się wokół miasta Krapkowic, którego historia sięga odległych wieków.  

Wiadomo, że  1294 roku uzyskało ono prawa miejskie, a w tedy  znajdował się tutaj zamek i w nim władzę sprawował w mieście wójt. Prawdopodobnie miasto powstało z inicjatywy księcia opolskiego Bolka I. 

Nazwa Krapkowice może pochodzić od przezwiska Chrapek - postaci, do której w dawnych czasach mogła należeć pierwotna osada. Miasto rozwijało się przez stulecia w obrębie księstwa opolskiego i wraz ze zmianami jego przynależności należało kolejno do korony czeskiej, cesarstwa Habsburgów, państwa pruskiego i Niemiec.

Pod względem urbanistycznym miasto tworzy regularny plan z dużym prostokątnym rynkiem. W średniowieczu miejscowość otaczały obronne mury z czterema bramami. W tej epoce istniał już kościół i parafia, o czym wspomina dokument z 1330 roku będący spisem dziesięcin. Obecna budowla kościelna pochodzi z 1400 roku. W 1416 roku postał w mieście pierwszy szpital ufundowany przez wójta Petera Temchina.

Mieszkańcy Krapkowic trudnili się w średniowieczu handlem, rzemiosłem oraz rybołówstwem, a także rolnictwem. Dopiero w późniejszych wiekach zaczął rozwijać się tutaj przemysł wydobywczy, związany ze złożami kamienia wapiennego.

Po wygaśnięciu rodu książąt opolskich w 1532 roku miasto przeszło pod panowanie Georga von Ansbach, a potem w związku z przejściem Opolszczyzny pod panowanie Izabeli Węgierskiej znowu zmieniło przynależność. Po roku 1517 pojawiła się na Śląsku reformacja, ale miasto stało się całkowicie protestanckie dopiero w II poł. XVI wieku.

W roku 1582 Krapkowice zostały sprzedane przez cesarza Rudolfa II, a kupił je śląski szlachcic Hans von Redern, który był protestantem.  Od jego rządów należy liczyć czas reformacji w tym mieście. Redernowie  rządzili w Krapkowicach i w okolicy do 1759 roku. Podczas ich panowania miasto zostało rozbudowane. Przeżyło też wiele tragedii Jedną z nich był pożar w 1722 roku. Redernowie mieszkali w pałacu wybudowanym na miejscu dawnego średniowiecznego zamku. Po śmierci wdowy po Heinrichu Adolfie von Redern (zm. 1759) całe miasto i okoliczne dobra przeszły w 1766 roku w ręce Christiana Henricha Karla von Haugwitz, który był ich spadkobiercą. Od tego czasu miasto posiadali Haugwitzowie aż do roku 1945.

W 1854 roku miasto przeżyło ponownie pożar, który strawił jego centrum. W tedy zniszczony został bezpowrotnie stojący kiedyś na rynku ratusz (nigdy nie został odbudowany).

Wraz z rozwojem na Śląsku przemysłu oraz transportu kolejowego otworzyły się dla miasta nowe możliwości. Przyczyniła się do tego linia kolejowa, która powstała w 1896 roku i łączyła Gogolin, Krapkowice z Prudnikiem. Do tego doszło też usprawnienie i unowocześnienie transportu na rzece Odrze. W końcu XIX wieku powstało tutaj wiele zakładów przemysłowych, m.in. w 1889 zakłady papiernicze. W 1861 roku miasto liczyło 2352 mieszkańców, a w 1905 roku - 3228. W 1939 liczyło już 5559 osób.

Krapkowice zostały zdobyte 19 marca 1945 roku przez wojska 1 Frontu Ukraińskiego marsz. Iwana Koniewa.

Po 1945 roku doszło do zmiany granic i przybyła na te tereny ludność napływowa, głównie pochodzącą ze wschodniej Polski. Rdzenna ludność niemiecka została zmuszona w 1946 roku do opuszczenia tych miejsc.

Krapkowice są miastem powiatowym, w skład którego wchodzą gminy: Gogolin, Strzeleczki, Zdzieszowice i Walce. Wśród nich ważne miejsce ze względu na przemysł zajmuje Gogolin. Kiedyś była to niewielka wieś znana już w średniowieczu, która rozkwitła dopiero wraz z rozwojem przemysłu na Śląsku. W 1967 roku Gogolin uzyskał prawa miejskie.

Region powiatu krapkowickiego znany jest w kraju z gospodarności i rozwiniętego przemysłu, szczególnie wapienniczego i koksowniczego. Region ten jest również popularny ze względu na wiele zachowanych i niezwykle ciekawych zabytków sztuki.

Spotkania z pałacami


Bez cienia wątpliwości można stwierdzić, że pałace i zamki na ziemi krapkowickiej należą do największych atrakcji w skali całej Opolszczyzny. W regionie krapkowickim spotykamy kilka cennych pałaców i zamków, których dzieje i architektura wzbudzają zainteresowanie (do tej grupy należą: pałac w Żyrowej, Krapkowicach, Pisarzowicach, Rozkochowie, Dąbrówce Górnej, zamek w Rogowie Opolskim i Kamieniu Śląskim oraz pałace w Mosznej i Dobrej).

Szczególne miejsce zajmuje pałac w Żyrowej. Historia tej miejscowości sięga czasów średniowiecza i łączy się z rodem Żyrowskich. Panował on tutaj w latach 1447–1631. W tym też czasie istniał zapewne zamek, o jego istnieniu wspomina siedemnastowieczna kronika Ferdynanda Lucego. Panowanie Żyrowskich zakończyło się tragedią. Jerzy Fryderyk  Żyrowski stanął po stronie protestantów w czasie wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Za ten czyn został uznany przez cesarza Ferdynanda II za zdrajcę i srogo ukarany. Karą była konfiskata dóbr i dożywotnie więzienie.

W 1631 roku Żyrowa została wystawiona na sprzedaż. Majątek ten kupił Melchior Ferdynand Gaszyński – człowiek pochodzący ze starego rodu i wielce zasłużony dla arcykatolickiej monarchii Habsburgów. Nosił on tytuł prezydenta izby celnej we Wrocławiu i był starostą księstwa opolskiego. Nowy właściciel przystąpił do budowy okazałej rezydencji, którą ukończono w 1644 roku. Pałac w Żyrowej należał wtedy do najokazalszych górnośląskich rezydencji szlacheckich. M. F. Gaszyński przeszedł do historii też z innej przyczyny.
Z jego inicjatywy i fundacji powstało na Górze Św. Anny sanktuarium pielgrzymkowe – jeden z najważniejszych górnośląskich miejsc kultowych. Ród Gaszyńskich przez kilka stuleci opiekował się tym sanktuarium, w jego rękach pozostał pałac do 1852 roku. Wtedy to Leopold Gaszyński sprzedał cały majątek wraz z pałacem. Pałac należał do M.F. Hatzfeld – Schnöstein i A. F. Von Nostitz. Od roku 1899 do 1944 pałac posiadała rodzina Francken – Sierstropff. Oni też przeprowadzili jego przebudowę i modernizację.

Pałac w Żyrowej należy pod względem architektonicznym do wczesnobarokowych budowli na Śląsku. Nic nie wiadomo o autorze projektu architektonicznego ani też o budowniczym. W ogólnym ujęciu pałac w Żyrowej wzorowany został na popularnym w czasach nowożytnych wzorniku architektonicznym francuskiego artysty J.A. Ducerceau. W architekturze pałacu widzimy też wpływy Sebastiana Serlio – włoskiego artysty i teoretyka sztuki, którego twórczość inspirowała nowożytną architekturę.

Mniej okazale prezentuje się zamek w Krapkowicach, z czasem przekształcony na pałacową rezydencję. Jest to obecnie budowla barokowa, która powstała na bazie wcześniejszego średniowiecznego zamku.

Od roku 1582 zamek należał do Hansa von Redern, który kupił go wraz z miastem od cesarza Rudolfa II. Od tego czasu przez prawie dwa stulecia był własnością tego rodu. W roku 1678 został przebudowany na rezydencję barokową. Jednak nie długo cieszył się świetnością, gdyż podczas tragicznego pożaru miasta w 1722 roku uległ zniszczeniu. W roku 1769 przeszedł w ręce rodu von Haugwitz. W 1888 roku zamek został odnowiony i przebudowany. W latach międzywojennych znajdowała się tutaj szkoła. Po wojnie powstała tu szkoła zawodowa, która jest do dziś.

W Dąbrówce Górnej znajduje się pałac, który początkami sięga I poł. XVIII wieku. Pierwotnie była to barokowa rezydencja, którą przebudowano i rozbudowano w latach 1907 – 1908. Pałac należał do rodu Rogoyskich, później do von Dalwiga i Teichmnan – Logischen.

Rezydencjami barokowymi, które zachowały swój pierwotny wygląd, są pałace w Pisarzowicach i Rozkochowie. Pierwszy pochodzi z poł. XVIII wieku, a drugi został wybudowany w 1734 roku.

Zabytkiem, którego często odwiedzają turyści, jest zamek w Rogowie Opolskim. Jest on dalej jedną z najstarszych rezydencji na Opolszczyźnie. Początkami sięga średniowiecza. Krąży o nim opinia, że mógł zostać wybudowany przez zakon rycerski templariuszy. Zamek należał do różnych rodów m.in. do Rogoyskich, Wrbscy Redern oraz Haugwitez.

Obecny kształt zamku i architektura pochodzą z czasów przebudowy około 1600 roku. Pod względem architektonicznym zamek należy do typowych śląskich rezydencji szlacheckich epoki późnego renesansu.

Jedną z największych atrakcji regionu jest zamek w Kamieniu Śląskim. Miejscowość ta jest jedną z najstarszych na Opolszczyźnie. Od stuleci znana jest jako miejsce kultu św. Jacka. W średniowieczu istniał tutaj zamek, który przebudowano w 1779 roku na polecenie rodziny von Larisch. Prawdopodobnie z pierwotnego zamku zachowano jedynie wieżę, gdyż uważano, że w niej mieszkał św. Jacek, dlatego też w wieży zamkowej ufundowano kaplicę ku czci tego świętego. Kaplica została spalona przez sowieckich żołnierzy w 1944 roku. W czasie II wojny światowej zamek spełniał funkcję lazaretu. Po wojnie należał do wojska. Z czasem popadł w ruinę. Ostatnio został odbudowany. Należy podkreślić, że zamek w Kamieniu Śląskim jest jednym z najlepiej odbudowanych zabytków na Śląsku.

Obok wspomnianych barokowych pałaców i rezydencji istnieją na ziemi krapkowickiej dwa równie ciekawe zabytki, które reprezentują dziewiętnastowieczną architekturę o historycznych formach stylowych. W Dobrej znajduje się pałac neogotycki, który choć jest ruiną, jeszcze dziś wzbudza zachwyt swoją wspaniałą architekturą. Pierwotnie w tym miejscu znajdowała się barokowa budowla, przebudowana w latach 1859 – 1860 na neogotycki pałac, który należał do rodu von Seherr–Thoss – jednych z największych śląskich posiadaczy ziemskich. W czasie działań wojennych w 1945 roku został on spalony przez Wehrmacht.

Osobliwym zabytkiem architektury pałacowej jest Moszna – rezydencja znana w całej Polsce. Urok Mosznej polega na wielkości pałacu, jego otoczeniu oraz specyficznej architekturze, która łączy w sobie trzy zasadnicze tendencje stylowe: neobarok, neogotyk i neomanieryzm. To powiązanie różnych stylów historycznych nie jest dziełem przypadku. Chodziło o stworzenie wrażenia historyczności budowli i miejsca. Z jednej strony pałacu widzimy cechy stylowe neobarokowe nawiązujące do pierwotnie stojącego tutaj barokowego pałacu. Z drugiej natomiast widzimy fragment zamku gotyckiego, który miał symbolizować romantyczny akcent, a z innej strony zauważamy typowy dla sztuki niemieckiej czasów nowożytnych manieryzm, powtórzony tutaj jako swego rodzaju akcent germańskiej historii. Taki pomysł miał Franz Hubert von Tiele-Winckler, właściciel Mosznej, wielki magnat przemysłowy, a od 1895 roku posiadający tytuł hrabiego. Pałac w Mosznej jest rezydencją obrazującą wielkie dążenia do reprezentacyjności górnośląskich przemysłowców XIX wieku. Pałac powstał w latach 1896-1900, jego architekt jest nieznany. W otoczeniu pałacu znajduje się stary park, a w nim różne okazy drzew. Połączenie parku krajobrazowego z pałacem to jedna z typowych cech nowożytnych i nowoczesnych rezydencji.

Nie wszystkie rezydencje zachowały się do obecnych czasów. W Choruli istniał pałac barokowy, wybudowany prawdopodobnie w 1684 roku, rozbudowany w XIX wieku. W czasie wojny uległ on zniszczeniu. Jego ruiny istniały jeszcze po wojnie. Obecnie nie ma po nim śladów, oprócz kamiennego fragmentu portalu z otoczenia ogrodu. Jedynym źródłem przedstawiającym pierwotny wygląd pałacu jest rysunek F.B. Wernera z pocz. XVIII wieku.

Zamek i templariusze

Wokół ruin zamku w Otmęcie narosło wiele teorii mówiących o jego powstaniu. W dziewiętnastym stuleciu i nawet w okresie przedwojennym uważano, że zamek wybudowali templariusze – rycerski zakon.

Istniała nawet legenda mówiąca, że zamek wybudował rycerz zakonu templariuszy o imieniu Otoman. Miał on osiedlić się tutaj po powrocie z wypraw krzyżowych. Od imienia tego rycerza wywodzono nazwę Otmęt ( istnieje też inna wersja pochodzenia tej nazwy; sugeruje ona jej źródło w otmętach wody ). Drugą sugestią był fakt, że w pobliżu Otmętu znajdowało się wzgórze noszące nazwę Tempelberg. Nazwa ta miała być ponoć bardzo stara. Trzecią przesłanką o templariuszach i wyprawach krzyżowych był półksiężyc zawie­szony na bramie zamku. Półksiężyc miał przypominać o wyprawach krzyżowych i zakonie templariuszy. Po­noć nawet był to herb rycerza Otomana.

Czy zamek wybudowali templariusze, to naprawdę trudno powiedzieć. Jedyną przesłanką może być fakt, że w pierwotnej swojej postaci zamek był ściśle połączony z kościołem. Tworzył on jednolity zespół archi­tektoniczny. Łączenie budowli zamkowej z kościelną to cecha typowa dla architektury zamków rycerskich. Dzisiejszy stan ruin nie sugeruje tego związku. W rzeczywistości zamek wyglądał inaczej. Świadczy o tym zachowany z pocz. XVIII wieku rysunek, wykonany przez znanego na Śląsku rysownika F.B.Wernera, które­mu zawdzięczamy widoki wielu miast, zamków i klasztorów. Na tym rysunku zamek został przedstawiony od strony południowej. Widzimy tutaj budowlę zamkową ściśle przylegającą do bryły kościoła.   Nie wiele wiemy o tym kościele. Dokument z 1268 roku wymienia niejakiego Mikołaja z Otmętu. Z 1302 roku pochodzi dokument wymieniający kościół w Otmęcie, któremu przypisano patronat ze strony klasztoru cystersów w Jemielnicy.

Dopiero z późniejszych lat dowiadujemy się czegoś o właścicielach zamku. W latach 1316-1514 należał on do rodu Strala (Strzela), następnie przeszedł w ręce Łukasza Buchta von Buchtitz, który zmarł w 1532 roku i pochowany został w kościele w Otmęcie. Przez długie lata zamek posiadała rodzina Buchtitz. Jerzy Buchta von Buchtitz ożenił się w 1539 roku z Judytą Czettriz von Kinsberg, zmarł w 1608 roku. Wdowa po nim wyszła ponownie za mąż i to za Hansa von Rederna, właściciela Krapkowic, Rozkochowa i Straduni.

Wiadomym jest,  że zamek w 1630 roku należał do W. von Reiswitz, który zmarł w 1638 roku. Jego żona zaś wyszła za mąż po raz drugi za L. von Prittwiz. W roku 1690 zamek i okoliczne dobra zostały sprzedane J. L. Hoditz. W 1695 roku zamek i dobra otmęckie przeszły w ręce znanej rodziny von Larisch i były w ich posiadaniu do 1757 roku. Następnie coraz częściej zamek zmieniał właścicieli. W 1771 roku należał do F. Pückler, później do E.J. Strachwitz, który otrzymał zamek w 1799 roku. W XIX wieku zamek należał do F. von Thun, następnie F.Wyschetzkiego i jego syna. Ostatnimi właścicielami zamku byli: baron von Thiel­mann, a od 1869 roku hrabia Pückler. Później zamek popadł w ruinę.

Mimo nieodwracalnej ruiny zamek w Otmęcie ciągle wzbudza zainteresowanie. Zwłaszcza, że krąży o nim opowieść, że jest połączony tajemniczym tunelem z zamkiem w Rogowie Opolskim (ok. 5 km). Ponoć żyją jeszcze ludzie, którzy są w stanie pokazać, z którego miejsca w Rogowie tunel biegnie do Otmętu. O zamku w Rogowie również mówi się, że należał do templariuszy.

Zabytkowe świątynie

Obok pałaców i rezydencji wyróżniają się w krajobrazie ziemi krapkowickiej różne, czasami sięgające odległych czasów, świątynie. Niektóre pochodzą ze średniowiecza, inne wybudowano w czasach nowożytnych, a kilka w dwóch ubiegłych stuleciach. Losy świątyń tego regionu były różne, często tragiczne, gdyż padały one ofiarą zniszczeń wojennych, pożarów. Kilka kościołów przebudowano całkowicie, redukując starą gotycką architekturę. Wiele zachowało przynajmniej elementy średniowiecznej przeszłości.

Do najstarszych kościołów, które zachowały swój średniowieczny kształt lub jego część, należą świątynie w: Jasionej, Pisarzowicach, Rogowie Opolskim, Krapkowicach i Żyrowej.

Kościół p.w. św. Marii Magdaleny w Jasionej posiada osobliwą historię. Z dokumentów wiadomo, że istniał tutaj już w 1436 roku. Został zbudowany około poł. XIV wieku. Z najstarszej części kościoła zachowało się prezbiterium, które jest obecną boczną kaplicą nowego kościoła. W tym miejscu znajdują się interesujące średniowieczne malowidła ścienne odkryte w 1912 roku. Odkrycia dokonał ówczesny proboszcz Bruno Wodarz, który za to otrzymał od cesarza Wilhelma II medal. Ta najstarsza zachowana część kościoła posiada sklepienia żebrowe oraz ciekawe wsporniki, które przedstawiają głowy ludzkie i zwierzęce.

W 1911 roku zburzono stary kościół i wybudowano nowy. Stało się to dzięki fundacji rodziny hrabiowskiej von Francken – Sierstorpff. Powstała tu olbrzymia neobarokowa budowla, należąca do unikatowych w skali całej Opolszczyzny dzieł architektury, które tak wiernie prawie we wszystkim naśladują styl barokowy.

Kościół p.w. śś. Filipa i Jakuba w Rogowie Opolskim został wybudowany w końcu XIII wieku. Z tego czasu zachowały się tutaj formy wczesnogotyckiej architektury, szczególne miejsce zajmuje prezbiterium ze sklepieniami żebrowo – krzyżowymi.

Świątynią, która zachowała najwięcej cech oryginalnej architektury gotyckiej, jest kościół p.w. św. Michała Archanioła w Pisarzowicach. Dokumenty wspominają o nim już w 1301 roku, lecz pierwotny kościół zapewne pochodzi z końca XIII wieku.

 W 1600 roku dobudowano jedynie kruchtę oraz kaplicę boczną.

Do ważnych historycznie świątyń w regionie należy kościół p.w. św. Mikołaja w Krapkowicach. W dokumentach wymieniony już w 1330 roku. Budowla kościelna powstała w końcu XIV wieku. W latach 1534-1626 kościół należał do protestantów. Po pożarze w 1722 roku został gruntownie przebudowany. Mimo tego zachował wiele elementów gotyckiej architektury. Do nich należą sklepienia żebrowe w prezbiterium, a także skarpy gotyckie na zewnątrz oraz rzeźbiarskie elementy w fasadzie, przedstawiające ludzkie twarze. Są to unikatowe w skali regionu przykłady średniowiecznej rzeźby architektonicznej.

Do starych, sięgających średniowiecza, budowli należy kościół p.w. św. Mikołaja w Żyrowej. Choć gruntownie przebudowany w I poł. XVIII wieku, sięga początkami sztuki gotyckiej. Pierwotna świątynia została wybudowana około 1300 roku. Z tego czasu zachowała się architektura prezbiterium.

W czasie, kiedy na Śląsku rozwijał się renesans, powstał kościół p.w. Św. Trójcy w Kujawach. Został wybudowany w 1583 roku z fundacji Baltazara Püncklera jako świątynia przeznaczona dla gminy protestanckiej. Architektura kościoła mimo że powstała w czasach nowożytnych posiada wiele wpływów dawnej średniowiecznej tradycji. Jedynym świadkiem epoki renesansu jest tutaj attyka na bramie prowadzącej do kościoła.

Wiek XVII zapisał się skromnie w architekturze sakralnej regionu. Jedyną pochodzącą z tego czasu budowlą jest kościół p.w. św. Jacka w Kamieniu Śląskim, który powstał w latach 1603-1632, lecz w latach 1908-1909 został gruntownie przebudowany w stylu neobarokowym.

W czasach nowożytnych przebudowano kilka świątyń w regionie. Do tej grupy należy kościół p.w. Wniebowzięcia N. P. Marii w Otmęcie, który początkami sięga średniowiecza. Dokument z 1223 roku wymienia tu obecność kościoła, co znaczy, że mamy tu do czynienia z najstarszym kościołem w regionie. Kościół w Otmęcie przeszedł wiele zmian. Początkowo był to kościół gotycki należący od 1302 roku do klasztoru cystersów w Jemielnicy. Później od 1534 do 1638 roku był w rękach protestantów. W drugiej połowie XVIII wieku został gruntownie przebudowany w stylu późnobarokowym. W świątyni zachowało się jednak kilka gotyckich pozostałości, a wśród nich wsporniki w przedsionku. Składają się one z półkolumienki i wizerunków ludzkich twarzy.

Ciekawym w tym regionie przykładem architektury późnobarokowej jest kościół p.w. św. Marcina w Strzeleczkach, który swoimi początkami sięga epoki średniowiecza. Wzmianka o nim pochodzi z 1394 roku. Pierwotnie gotycki został gruntownie przebudowany w II poł. XVIII wieku. W tym też czasie jego wnętrze uzyskało jednolity wystrój architektoniczny oraz późnobarokowe wyposażenie: ołtarz główny, ambonę i chrzcielnicę.

Do późnobarokowych budowli należy zaliczyć kościół p.w. Wszystkich Świętych w Brożcu, który wybudowano w 1779 roku. Również swoją późnobarokową architekturę posiada kościół w Kornicy. Pierwotnie była to budowla drewniana, która została zniszczona w 1710 roku. Obecna pochodzi z lat 1794-1795.

W Rozkochowie znajduje się też późnobarokowy kościół p.w. św. Katarzyny, zbudowany w XVIII wieku. Spalił się w 1944 roku. Po wojnie został odbudowany. Jedną z ostatnich budowli, w których zachowały się wpływy form architektury późnobarokowej, jest kościół p.w. Marii Magdaleny w Racławiczkach. Wybudowany w 1802 roku, posiada wystrój nawiązujący do neobaroku.

W duchu historyzmu powstało w regionie kilka świątyń o formach neogotyckich. Wśród nich należy wymienić kościół p.w. św. Jana Chrzciciela w Dobrej. Jest to budowla powstała w 1867 roku w miejscu drewnianego kościoła z 1688 roku, który spalił się w 1855 roku .

Na uwagę zasługuje pochodzący z pocz. XIX wieku kościół w Malni, gdyż jest to budowla drewniana, sprowadzona tutaj w 1977 roku.

  

Sekrety pomników nagrobnych

W wielu śląskich kościołach spotykamy różne pomniki nagrobne, sięgają one czasów średniowiecza, nowożytnych i późniejszych. Są to różnorodne epitafia, nagrobki tumbowe biskupie lub książęce, a także płyty nagrobne z postaciami stojącymi. Na ziemi krapkowickiej znajduje się kilka zabytków sztuki nagrobnej będących atrakcją tego regionu, a nawet całej Opolszczyzny.

 Szczególne miejsce zajmuje tutaj pomnik nagrobny Hansa von Rederna znajdujący się w kościele parafialnym w Krapkowicach. Rzeźba ta , wykonana w piaskowcu, pochodzi z około 1586 roku. W rzeczywistości jest to jedną z części większego pomnika nagrobnego, który miał charakter tumby, czyli skrzyni kamiennej, na której znajdowała się pierwotnie figura Hansa von Rederan i drugiej postaci. Jest nią postać młodej kobiety, rzeźba, która stoi obecnie obok figury Hansa von Rederna. Obie zostały wmurowane w ściany boczne tej kaplicy kościoła parafialnego. Dokonano tego w 1932 roku, w czasie odnawiania kościoła. Figura Hansa von Redern przedstawia postać rycerza ubranego w zbroję z umieszczonym obok mieczem. Twarz ma charakter portretowy, została realistycznie przedstawiona. Postać kobiety przedstawiono w ozdobnych szatach, a jej głowę wyrzeźbiono z anatomiczną dokładnością. Te dwie figury tworzyły pierwotnie, jak wspomniano, nagrobek tumbowy. Ściany dawnej tumby zostały wmurowane w ściany kościoła, a większa ze ścian posłużyła jako antepedium ołtarza głównego. Kim jest młoda kobieta z nagrobka Hansa von Redern? To pytanie nurtowało wielu historyków sztuki. Uważano ją za postać bliżej nieznaną. Myślano, że to może córka Hansa von Redern. Nie brano pod uwagę, że to mogła być jego żona, ponieważ jej pomnik nagrobny w postaci płyty stoi obok w tej samej kaplicy, pochodzi jednak z lat wcześniejszych. Został wykonany w 1576 roku, a więc 10 lat wcześniej niż ów nagrobek tumbowy. Do tego przedstawia postać nieco starszej kobiety niż owa piękna dama z nagrobka tumbowego. Sprawa jest jednak znacznie prostsza. Hans von Redern był człowiekiem bogatym. Do niego należały Krapkowice, on też tu sprawował władzę. Miasto Hans von Redern kupił miasto od cesarza Rudolfa za sumę 16000 talarów. Był również marszałkiem dworu biskupiego we Wrocławiu i miał funkcję radcy biskupiego. Nie był katolikiem, lecz protestantem. Był jednak tolerowany, gdyż posiadał zaufanie i poparcie cesarskie, zasłużył się bowiem w czasie wojny prowadzonej przez cesarza Rudolfa na Węgrzech. Hans von Redern miał dwie żony. Pierwsza żona Anna pochodziła z rodu von Login, zmarła w 1576 roku. Jej poświęcona jest ta kamienna prostokątna płyta nagrobna. Drugą żoną była Barbara von der Heide, o której niewiele wiemy. Jej herb znajduje się właśnie na jednym z boków nagrobka tumbowego wmurowanego w ścianę kościoła.

Warto tutaj podkreślić też jedną rzecz. Nagrobki tumbowe były zwykle zastrzeżone dla królów i biskupów. Hans von Redern musiał mieć wielką pozycję i odwagę skoro ufundował dla siebie ten typ nagrobka. Redernowie otrzymali tytuł hrabiowski znacznie później.

Nagrobek Hansa von Redern i jego drugiej żony Barbary nie jest jedynym przykładem pomnika nagrobnego, który został podzielony na części. Z podobnym przypadkiem spotykamy się w kościele parafialnym w Pisarzowicach. Również tutaj w bocznej kaplicy znajdują się dwie części tumbowego pomnika nagrobnego, wmurowane w ściany tej kaplicy. Pierwszą część tworzy wizerunek rycerza w zbroi z mieczem, który chociaż przedstawiony w pozycji stojącej właściwie jest figurą leżącą. Postać leżącej figury rycerza z nagrobka wmurowano w ścianę pionowo.Z tej przyczyny mamy złudzenie, że jest to typowa płyta nagrobna z postacią stojącą, lecz gest ręki podtrzymującej głowę wskazuje na inny typ figury. Jest to unikatowy w skali regionu pomnik nagrobny, z przedstawieniem typowej dla sztuki renesansu figury leżącej. Motyw figury leżącej przedstawiającej postać osoby zmarłej jako śpiącej, oczekującej na zbudzenie w czasach ostatecznych inspirowany był w sztuce nagrobnej filozofią opartą na starożytnym rozumieniu śmierci jako snu. Pogląd ten nie był sprzeczny z teologią, gdyż według słów Biblii śmierć uważana była też za sen. Jezus powiedział przy wskrzeszaniu zmarłej córki Jeira: “Ona nie umarła, lecz śpi”.

Kogo przedstawia ten fragment pomnika? O tym dowiadujemy się z drugiej części zachowanego nagrobka, którą jest pulpit wmurowany w ścianę kaplicy. Na obrzeżach pulpitu znajduje się inskrypcja. Mówi ona o Bogusławie Lasocie Steblowskim, staroście opolskim oraz o dacie jego śmierci, czyli 1580 roku. Dlaczego owe nagrobki dzielono na części, trudno powiedzieć. Przyczyną mogła być wojna i zniszczenia lub po prostu potrzebowano z czasem więcej miejsca w kaplicach.

Na ziemi krapkowickiej spotykamy też inne zabytki sztuki nagrobnej. Są nimi płyty nagrobne z postaciami stojącymi. Należy przypomnieć, że był to bardzo popularny typ w czasach nowożytnych. Przedstawiał on postać stojącą jako prezentowaną Bogu osobę wierzącą w zbawienie. Nigdy owe pomniki nie przedstawiały jedynie chwały ludzkiej, lecz prezentowały one osobę zbawioną. Fakt ten wynika z treści wielu zachowanych inskrypcji wyrażających wiarę w zbawienie. Do tej grupy ,obok wspomnianego zabytku przedstawiającego Annę von Redern, należy płyta nagrobna Kaspra Rochowskiego, powstała ok. 1611 roku, znajdująca się w kościele parafialnym w Dobrej oraz dwie płyty z kruchty kościoła parafialnego w Otmęcie. Pierwsza z nich przedstawia Jerzego Buchta von Buchtitz, powstała ok. 1608 roku, a druga Fryderyka Czettricz von Kinsberg i pochodzi z ok. 1608 roku. Płyty nagrobne z postaciami stojącymi wmurowano specjalnie w ściany kościołów, gdyż w ten sposób podkreślano eschatologiczne znaczenie pomnika ściśle związanego ze świątynią jako symbolem Chrystusa i zbawienia.

         Przed stuleciami pomnikom nagrobnym towarzyszyła zawsze bogata symbolika i treści ideowe. Ciekawym przykładem pomnika nagrobnego, w którym ważną rolę odgrywają treści eschatologiczne, jest zabytek sepulkralny z kościoła parafialnego w Kamieniu Śląskim. Poświęcony jest on małżeństwu – Ludwikowi Hyacintowi von Larisch i jego żonie Zofii z rodu Strachwitz. Powstał on około 1779 roku z fundacji Ernsta von Strachwitz, brata zmarłej Zofii, prałata i kanonika katedry wrocławskiej. Jest to klasycystyczny nagrobek wykonany w białym i czarnym marmurze. Wieńczy go obelisk – symbol wieczności i chwały. Na nim znajduje się wizerunek oka w trójkącie – symbol Opatrzności oraz tzw. Oeuroburos, czyli wąż gryzący własny ogon - stary, znany też z alchemii, symbol nieskończoności i wiecznego powrotu do Boga. Niżej widzimy portrety zmarłych, a w dolnej części herby i inskrypcję.

Skarb średniowiecznego malarstwa

W kościele parafialnym w Jasionej, w bocznej kaplicy, spotykamy średniowieczne freski należące do najcenniejszych zabytków regionu. Znajdują się one na ścianie północnej kaplicy, która pochodzi z XIII wieku i jest prezbiterium dawnego kościoła. Malowidła ścienne zostały odkryte w 1912 roku. Wtedy też poddano je konserwacji, a także domalowano inne sceny znajdujące się na ścianie zachodniej oraz przy wejściu. Wbrew jakimkolwiek pozorom jednolitości artystycznej i historycznej wnętrza mamy do czynienia z dwoma grupami malowideł: pierwsze są historyczne i pochodzą z około 1375 roku, a drugie, choć naprawdę łudząco naśladują gotyckie malarstwo, zostały namalowane po 1912 roku przez restauratora H. Kohle na zlecenie ks. B. Wodarza.

Te średniowieczne malowidła ze ściany północnej przedstawiają dwie olbrzymie kompozycje: Sąd Ostateczny i Odkupienie. Scena Sądu Ostatecznego pokazuje Chrystusa siedzącego na tronie, otoczonego aureolą mandorli – symbolu boskiego majestatu. W otoczeniu znajdują się trąbiący aniołowie, Maryja i św. Jan Chrzciciel oraz Apostołowie. Po drugiej stronie tego przedstawienia namalowano Jezusa na Krzyżu w otoczeniu Maryi, św. Jana oraz Stephatona, Longinusa i setnika. Z boku zaś namalowano postać kobiecą adorującą Ukrzyżowanie, być może chodzi tu o bliżej nieznaną fundatorkę malowideł.

Scenie Sądu Ostatecznego i Odkupienia towarzyszy kilkanaście przedstawień pasyjnych tworzących cykl, który służy do wyjaśnienia i podkreślenia ideowego scen głównych. Widzimy tutaj sceny: Wjazd Jezusa do Jerozolimy, Ostatnia Wieczerza, Chrystus w Ogrójcu, Pojmanie, Chrystus przed Piłatem, Cierniem Koronowanie, Złożenie do Grobu, Zmartwychwstanie, Noli me tangere, Niewierny Tomasz, Chrystus w otchłani. Nad sakrarium znajduje się wizerunek Św. Oblicza Jezusa.

Ten bogaty program ideowy i artystyczny malowideł kryje w sobie dwa zasadnicze wątki religijne: eschatologiczny i eucharystyczny. Scena Sądu Ostatecznego wyraża wątek eschatologiczny i jest tutaj konsekwencją wcześniejszego zdarzenia biblijnego, jakim jest Ukrzyżowanie Jezusa, będące zbawczą ofiarą – Odkupieniem. O tych malowidłach nie można inaczej mówić jak w kategoriach eschatologicznych. Sąd Ostateczny jest końcem dzieła Odkupienia dokonanego przez krwawą ofiarę Jezusa, którą tutaj przedstawia kilkanaście scen pasyjnych. Nauce o zbawieniu i ofierze Jezusa towarzyszy silnie zaakcentowany wątek eucharystyczny. Wyraża go przedstawienie Św. Oblicza Jezusa, które specjalnie namalowano nad sakrarium – miejscem przechowywania Eucharystii. Św. Oblicze Jezusa, czyli wizerunek zwany veraikonem, to typowy w średniowieczu symbol Eucharystii.

Owe malowidła spełniały w średniowieczu bardzo ważną funkcję. Służyły jako komentarz do głoszonych prawd wiary. Zwróćmy uwagę na fakt, że w średniowieczu najczęściej głoszono treści natury eschatologicznej – związane z końcem świata i Sądem Ostatecznym, dlatego te dzieła, typowe dla swej epoki, wyrażają ówczesny światopogląd religijny. Są one bowiem echem eschatologicznego myślenia w epoce średniowiecza. Sztuka tej epoki była bardziej zabarwiona treściami związanymi z wiara w rychły koniec świata. Pod względem artystycznym zabytek ten wiązać należy z autorem lub warsztatem artystycznym, który wykonał malowidła w Strzelcach Świdnickich i Ząbkowicach Śląskich. Grupa tych dzieł kształtowała się pod wpływem sztuki czeskiej XV wieku.

Średniowieczne malowidła w Jasionej, jak już wspomniano, uzupełniono o kilka namalowanych po 1912 roku scen. Widzimy tutaj Grzech Pierworodny, Drzewo rajskie, którego gałęzie przechodzące na drugą stronę ściany, połączone są z wizerunkami proroków i świętych. Łączą się z przedstawieniem Krzyża Świętego, któremu towarzyszą namalowane litery alfa i omega – symbole Jezusa. Ten przedstawiony tutaj związek Drzewa rajskiego i Krzyża Świętego jest logiczny. Legenda o Krzyżu Świętym mówi, że powstał on z Drzewa rajskiego. Miał to być symbol teologicznego krzyża jako jedynej prawdy o życiu wiecznym, czyli nowym raju. Ten program ideowy uzupełniono przedstawieniem Maryi Bolejącej.

         Trudno jest wyjaśnić, dlaczego po kilku stuleciach ktoś zdecydował się domalować inne sceny. Zauważyć jednak należy, że te dwudziestowieczne uzupełnienia są pod względem artystycznym i ideowym łudząco podobne do malarstwa średniowiecznego. Precyzja, z jaką namalowano owe uzupełnienia, wprowadza w błąd widza. Jest to zjawisko żadkie w skali kraju i należy podkreślić, że wyjątkowo trafnie wykonane.


Osobliwe renesansowe malowidła

Arma Christi to łacińska nazwa oznaczająca broń Chrystusa w walce przeciwko grzechowi i szatanowi. Pod tym pojęciem rozumie się w sztuce przedstawienie narzędzi męki Chrystusa, takich jak: krzyż, włócznia Longinusa, naczynie z octem, kij z gąbką, korona cierniowa, tablica z krzyża, gwoździe oraz kolumna, przy której biczowano Zbawiciela, a także jego wizerunek odbity na chuście. W sztuce sakralnej od najbardziej odległych czasów ilustrowano narzędzia męki Jezusa. Szczególnie w średniowieczu i w czasach nowożytnych powstało wiele dzieł sztuki związanych z tym tematem.

 Jednym z ciekawych i mało znanych przykładów występowania tematu Arma Christi są freski w kościele parafialnym w Kujawach. Kościół ten przez pewien czas należał do protestantów. W kręgu protestanckim na Śląsku powstało wiele dzieł sztuki głoszących ideę zbawczego posłannictwa Jezusa jako jedynego źródła zbawienia. Według protestantów zbawienie dokonało się tylko dzięki ofierze Jezusa i Jego krwawej męce krzyżowej. To właśnie w kręgu protestanckim powstały wspomniane freski w Kujawach, które wykonano w 1595 roku, o czym mówi fragment zachowanej sygnatury na południowej ścianie prezbiterium. W przyłuczach prezbiterium tego kościoła namalowano aniołów z narzędziami męki Jezusa. Widzimy tutaj aniołów niosących kolumnę biczowania, gąbkę na kiju, krzyż i drabinę. Tym przedstawieniom towarzyszą wizerunki aniołów grających na trąbach. Mamy tu do czynienia dodatkowo z motywem eschatologicznym. Jest to zrozumiałe, gdyż zgodnie z nauką Marcina Lutra ofiara Jezusa jest obok wiary jedynym źródłem zbawienia. Wizerunkom Arma Christi w prezbiterium towarzyszą przedstawienia ptaków rajskich, różnych owoców oraz ornamentów o formach okuciowo – roślinnych. Chodzi tutaj o pewną symbolikę. Sklepienie kościołów w sztuce traktowane było zawsze jako symbol nieba. Dla podkreślenia tej symboliki użyto właśnie te przedstawienia, których sens i znaczenie wyraża kosmos, niebo, nieskończoność oraz duszę i zbawienie.

Dopełnieniem ideowym tych treści – zwycięstwa nad złem, Męki Jezusa i zbawienia – są malowidła w przyłuczach sklepienia nawy kościoła. Tutaj namalowano podobne ornamenty, a także tablice kartuszowe, na których zamieszczono inskrypcje będące łacińskim tekstem Symbolum Apostolicum (Składu Apostolskiego).

Funkcja ideowa tego wystroju malarskiego była zgodna z ówczesnymi tendencjami w sztuce protestanckiej, u podstaw których leżało wyznanie wiary w jedyne źródło zbawienia jakim jest Jezus.

Freski z Kujaw nie są odosobnionym przykładem sztuki protestanckiej epoki reformacji na Śląsku. Obok fresków w Żórawinie, Gryfowie, Zimnicach Wielkich malowidła z Kujaw należą do wspaniałych przykładów religijnej sztuki protestanckiej, którą cechowało wyznanie wiary w zbawienie. Autor tego, dzieła, a być może nawet jakiś warsztat są bliżej nieznani. Pod względem artystycznym wykazują one wysoki poziom i należą do wybitnych dzieł śląskiego malarstwa.

Widzialne Słowo Boże

Kazalnice, dziś rzadko używane w kościołach, miały kiedyś ważne znaczenie. W sztuce protestanckiej czasów reformacji odgrywały istotną rolę, służyły bowiem do głoszenia Słowa Bożego, które w nabożeństwie protestanckim jest najważniejsze. Zgodnie z zaleceniami wielkiego reformatora chrześcijaństwa Marcina Lutra kazalnice służyły do odczytywania i tłumaczenia słów Biblii oraz głoszenia nauki o zbawieniu przez łaskę  i wiarę. Dlatego wystrój i treści ideowe protestanckich tych zabytków wyrażały ideę ponadczasowego i zbawczego znaczenia Słowa Bożego. W krajach protestanckich i regionach, gdzie rozpowszechniła się reformacja spotykamy wiele kazalnic. Ich wspólną cechą wystroju artystycznym i treści ideowych była gloryfikacja Słowa Bożego jako źródła wiary i łaski: “Wiara jest tedy ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Boże” (Rz 10. 17).

Kazalnice protestanckie doby reformacji ozdabiano wizerunkami scen biblijnych, najczęściej z Nowego Testamentu, odnoszących się do Jezusa Chrystusa jako jedynego Zbawiciela, objawionego przez Słowo Boże, krwawą ofiarę i zmartwychwstanie. Zawsze owe sceny biblijne uzupełniano oryginalnymi cytatami z Biblii. W ten sposób powstawały dzieła sztuki łączące w jedną całość Słowo Boże i obraz.

W regionie krapkowickim spotykamy się z pewnym osobliwym zabytkiem sztuki epoki reformacji.  Jest nim kazalnica z kościoła parafialnego w Kujawach, który przez pewien czas w epoce nowożytnej należał do protestantów. Kazalnica ta została wykonana z drewna około 1620 roku. Nie przetrwała ona do naszych czasów w całości, brakuje bowiem typowego baldachimu oraz bramki. Korpus kazalnicy ozdabiają sceny z Nowego Testamentu: Obrzezanie, Chrzest w Jordanie i Ogrójec. Na narożnikach korpusu znajdują się figury Czterech Ewangelistów, lecz przedstawione bez atrybutów. Sztuka protestancka traktowała ich jedynie jako świadków wiary w Chrystusa, a odrzucała ich kult jako świętych. Parapet schodów kazalnicy zdobią również sceny z Nowego Testamentu: Zwiastowanie, Pokłon Pasterzy, Hołd Trzech Magów. Sceny te oddzielają figury Apostołów – świadków Jezusa. Pierwotnie pod scenami z korpusu i parapetów schodów znajdowały się namalowane na kartuszach cytaty biblijne odnoszące się do tych przedstawień. Z powodu przemalowania w 1894 roku zostały one usunięte.

Zabytek ten jest typowym dziełem sztuki protestanckiej na Śląsku. Podobnie jak wiele innych protestanckich zabytków zawiera w swoim programie ideowym apoteozę Słowa Bożego jako świadectwa o Jezusie Zbawicielu.

Inaczej było w katolicyzmie. Tutaj ambony nie miały tak doniosłej rangi, gdyż katolickie nabożeństwo koncentruje się na Eucharystii. Ich rola w liturgii była znacznie mniejsza. Na ziemi krapkowickiej zachowało się kilka tego rodzaju zabytków. Do nich należy barokowa ambona z 1721 roku, znajdująca się w kościele parafialnym w Brożcu, przedstawiająca Chrystusa Salwatora i Czterech Ewangelistów. W kościele parafialnym w Strzeleczkach spotykamy późnobarokową kazalnicę z przedstawieniem dekalogu. W tym regionie znajdują się dwie neobarokowe kazalnice, które do złudzenia przypominają historyczną sztukę baroku. Są to ambony z kościoła parafialnego w Jasionej i Kamieniu Śląskim, powstały one na pocz. XX wieku.

  

Zagadkowy napis na chrzcielnicy

Jaki jest najstarszy zachowany zabytek na ziemi krapkowickiej? Takie pytania stawia sobie zapewne każdy turysta i mieszkaniec regionu. Przez wiele lat uważano, że chrzcielnica z kościoła parafialnego w Rogowie Opolskim pochodzi z XV wieku, mówiono, że też może pochodzić z pocz. XVI wieku. Jest jednak inaczej.

W roku 1968 Edward Frankiewicz podjął się wyjaśnienia pewnego sekretu zawartego w inskrypcji owej chrzcielnicy z Rogowa Opolskiego. Cenne spostrzeżenia badacza pozwalają na uznanie tego dzieła sztuki za najstarszy zabytek ziemi krapkowickiej. Podstawą stało się trafne odczytanie znajdującej się na chrzcielnicy tajemniczej łacińskiej inskrypcji. Odczytany napis, uważany kiedyś za niejasny i niezrozumiały, brzmi: “Vas devodti baptismi” i oznacza w tłumaczeniu - naczynie chrztu świętego. Napis ten posiada bliżej niewyjaśnione błędy prawidłowej pisowni łacińskiej. Występuje tutaj podwójne “V”, czyli “W” oraz w wyrazie devodti dodatkowe “d”. Pod tym napisem znajduje się skrót daty powstania tego zabytku: MILL A C XXXX G, co oznacza rok 1140. Zatem bez cienia wątpliwości mamy tu do czynienia z zabytkiem epoki romańskiej, czyli
z najstarszym zachowanym obiektem sztuki na ziemi krapkowickiej.

Chrzcielnica ta składa się z okrągłej czary, wykonanej w kamieniu wapiennym, która obok wspomnianej inskrypcji posiada też inne znaki. Przedstawiony jest tutaj wizerunek krzyża, co jest zrozumiałe oraz wizerunki księżyca i słońca. Są to stare, znane w sztuce, symbole Ecclesii i Synagogi. Pierwszy symbol oznacza wybawienie z grzechu, a drugi grzechy potępionych. W rzeczy samej chrzcielnica w religijnym znaczeniu jest przedmiotem służącym do udzielania sakramentu zgładzenia grzechu pierworodnego, dlatego symbolika ta jest zrozumiała i oczywista.

Dzieło to sprawia wrażenie jednolitej w całości. W rzeczywistości jedynie jej czara jest zabytkiem romańskim. Trzon chrzcielnicy pochodzi z czasów późniejszych i zbudowany został z otynkowanej cegły. Powierzchnię całej chrzcielnicy pokrywa polichromia, która wprowadza widza w błąd i sugeruje jednolitość dzieła.

Trudno do końca wyjaśnić, skąd pochodzi ten zabytek. Jedno jest pewne, że mamy tu do czynienia ze starszym niż sam kościół dziełem. Kościół w Rogowie pochodzi z końca XIII wieku, zatem chrzcielnica powstała wcześniej niż świątynia. Pierwotnie znajdowała się w kaplicy bocznej kościoła, chyba dopiero w XIX wieku postawiono ją w obecnym miejscu, przy prezbiterium.

Zabytek z Rogowa Opolskiego, aczkolwiek najstarszy w regionie, nie jest odosobnionym na Opolszczyźnie dziełem.

W Chrząszczycach koło Opola znajduje się, w tamtejszym kościele parafialnym, podobna romańska chrzcielnica, również z XII wieku, lecz nie posiada daty, ale za to ma podobną inskrypcję.

Na ziemi krapkowickiej znajdują się też inne chrzcielnice. Nie są one oczywiście tak stare jak ta w Rogowie, lecz mimo to zasługują na uwagę. Z XV wieku pochodzi kamienna chrzcielnica z kościoła parafialnego w Krapkowicach. W kościele parafialnym w Strzeleczkach znajduje się późnobarokowa chrzcielnica z końca XVIII wieku ,wykonana w stiuku. Przedstawia ona Adama i Ewę, a między nimi kulę oplecioną wężem. W górnej części zaś znajduje się anioł z mieczem gorejącym. Jest to symboliczne przedstawienie grzechu pierworodnego, którego zgładzenia dokonuje chrzest.


Barokowe dzieło Mistrza Sebastiniego

W kościele parafialnym w Kujawach znajduje się pewien barokowy obraz olejny z II poł. XVIII wieku. Przedstawia on Trójcę Świętą. Jest to dzieło ważne z kilku powodów. Przedstawiona w nim Trójca Święta należy do typowych wizerunków epoki baroku. Pod względem ikonograficznym wywodzi się z włoskiego malarstwa i jest naśladownictwem stworzonego przez Tycjana wyobrażenia Trójcy Świętej w sztuce, zwanego “La Gloria”. W wielu miejscach na Śląsku w rzeźbie i w malarstwie spotykamy się z tym wyobrażeniem Boga w Trzech Osobach. Na barokowym obrazie z Kujaw widzimy siedzące postacie Jezusa i Boga Ojca, którzy wspólnie podtrzymują berło – symbol władzy boskiej, a przy tych postaciach znajduje się olbrzymia kula – symbol stworzenia. W górnej części widzimy gołębicę – symbol Ducha Świętego. W otoczeniu Trójcy Świętej znajdują się przedstawienia aniołów, a dwóch z nich podtrzymuje długi krzyż – narzędzie Męki Jezusa.

W dolnej części krzyża, na samym jego końcu, zauważyć można ciekawą sygnaturę: “Fr. Sebastini 1776”. Sygnatura jest autentyczna, mimo że obraz został w 1880 roku przemalowany przez A. Strede. Z tego powodu zatracił swój oryginalny barokowy urok. Ponad wszystko obraz ten jest cennym dziełem sztuki, gdyż, jak wynika z sygnatury, namalowany został przez Franciszka Antoniego Sebastiniego – jednego z największych barokowych malarzy na Śląsku Opolskim.

Sebastini, właściwe nazwisko Sebesta, pochodził z Czech. Urodził się około 1720 roku, a zmarł w 1789 roku. Jego twórczość silnie związana jest z wieloma mistrzami doby baroku, takimi jak Paul Troger, J. J. Etgens, J.K. Handke czy F.A. Maulbertsch. W twórczości Sebastiniego widzimy też wpływy monumentalnego malarstwa Tiepola, a także pewien liryzm malarstwa śląskiego kręgu Willmanna. Sebastini łączy
w sobie cechy malarstwa austriackiego, czeskiego i włoskiego. Tutaj spotykamy jego największe dzieła. Wymienić należy prace w Głogówku, Maciowakrzach oraz w Rudach. Jemu też przypisywane są malowidła mitologiczno – alegoryczne w Wysokiej. W tych miejscowościach zasłynął jako malarz monumentalnych kompozycji ściennych opartych o najlepsze wzorniki artystyczne.

Obok malarstwa ściennego Sebastini zajmował się malarstwem sztalugowym. Zachowanych jest kilka jego obrazów olejnych. Niektóre są jemu przypisywane, a inne pochodzą z jego warsztatu. Najprawdopodobniej takim obrazem jest “Wizja św. Jana Nepomucena” z kościoła parafialnego w Krapkowicach.

Sebastiniemu przypisuje się też wykonanie dwóch obrazów olejnych ołtarzowych w kościele parafialnym w Żyrowej, pochodzących z II poł. XVIII wieku. Pierwszy przedstawia św. Floriana pokonującego szatana i gaszącego ogień. Święty ten jest patronem chroniącym od pożaru. Drugi obraz, nieco liryczny, przedstawia św. Józefa trzymającego Dzieciątko Jezus.

O twórczości Sebastiniego mówi się, że cechowała ją tendencja odejścia od baroku w stronę rokoka, a nawet używanie elementów klasycyzmu. Jedno jednak jest pewne, że jego twórczość zamyka epokę baroku na Śląsku Opolskim.


Śladami św. Jana Nepomucena

Kult św. Jana Nepomucena należał do ważnych zjawisk religijnych Europy Środkowej. Niezliczone wizerunki tego Świętego spotykamy rozsiane po całych Czechach, Austrii, Bawarii i na Śląsku. Na samej ziemi krapkowickiej znajduje się kilkanaście zabytków związanych z tą postacią. Najwięcej pochodzi z czasów baroku, epoki, która zainspirowała ten kult, ale też spotykamy znacznie późniejsze świadectwa wiary we wstawiennictwo św. Jana Nepomucena, sięgające np. XX wieku.

Dla człowieka epoki baroku należał św. Jan Nepomucen do znanych i czczonych postaci dzięki licznym wizerunkom w grafice, wielu różnym drukowanym życiorysom, masowo głoszonym kazaniom, a także poprzez zwyczaj uroczystych obchodów jego święta i fundowaniu ku jego czci pomników wotywnych.

Historia św. Jana Nepomucena wryła się w katolicką mentalność epoki kontrreformacji. Miało to swoją religijną i polityczną przyczynę. Była nią idea obrony sakramentu pokuty przed protestantyzmem.

Świętego Jana Nepomucena utożsamiano z ofiarą poniesioną z powodu zachowania tajemnicy spowiedzi. Święty ten miał żyć w średniowieczu, za panowania króla czeskiego Wacława IV. Jan Nepomucen urodził się w Czechach, w miejscowości Pomuk. Kształcił się w Padwie i w Pradze. Tam też zrobił poważną karierę jako duchowny. Z przyczyn politycznych wszedł on w konflikt z królem Wacławem IV. Został z jego rozkazu uwięziony, a 20 marca 1393 roku stracony przez zrzucenie żywcem z mostu do rzeki Wełtawy. Gdy św. Jan Nepomucen tonął, jak głosi legenda, pojawiły się gwiazdy na znak niewinności i świętości męczennika. Po kilku dniach wyłowiono ciało i pochowano w praskim kościele św. Krzyża. Pamięć
o męczeństwie przetrwała długie stulecia i w końcu XVII wieku ożyła na nowo w Czechach i to dzięki jezuitom, którym bardzo zależało na tym kulcie, szczególnie z powodu zagrożeń ze strony protestantyzmu. W czasach kontrreformacji szczególnie akcentowano historię o Świętym mówiąc, że padł on ofiarą złego króla, bo zachował tajemnicę spowiedzi królowej Zofii. Czy tak było naprawdę? Współcześnie istnieje wielki dystans wobec tej rzekomej historii. Bardziej uważa się, że chodziło tu o względy polityczne niż natury religijnej.

W czasach baroku jednak inne względy odegrały ważną rolę. Chodziło tu o sprawę spowiedzi, jej rangę i znaczenie sakramentalne, dla którego miał ponieść męczeńską śmierć św. Jan Nepomucen.

Jego kanonizację przeprowadzono w 1729 roku, czyli po przeszło trzystu latach od śmierci – to też ciekawe. Głównym miejscem kultu stała się katedra w Pradze, gdyż tam znajduje się barokowa konfesja tego Świętego. Czczono go jako patrona chroniącego od utonięć i wszelkiego rodzaju śmierci związanej z wodą, dlatego jego figury spotykamy najczęściej na mostach lub w pobliżu rzek, ale też czasami  w innych miejscach jak place przed kościołami lub rynki miejskie. W sztuce przedstawiano go w stroju kanonika, zwykle z krzyżem w ręce, a czasami nawet z kłódką – symbolem tajemnicy. Niekiedy przedstawieniom towarzyszyły wręcz teatralne, pełne egzaltacji motywy, jak Święty adorujący Madonnę z Dzieciątkiem w otoczeniu chóru anielskiego lub Święty rozdający chleb żebrakom i inne.

Przykładem świadectwa tego kultu jest obraz olejny z kościoła parafialnego w Krapkowicach. Przedstawia on “Wizję św. Jana Nepomucena”, pochodzi z I poł. XVIII wieku. Widzimy tutaj klęczącego Świętego w otoczeniu aniołów, adorującego Matkę Boską z Dzieciątkiem. Temat ten należy do nieczęsto spotykanych.

 Najczęstszym typem ikonograficznym jest wizerunek tego Świętego w postaci stojącej, trzymającego krzyż w ręce. Z takimi Rogoyskiego. Na cokole pomnika znajduje się łacińska inskrypcja z chronostychem, a także herb fundatora.

W podobnej konwencji wykonano figurę św. Jana Nepomucena w Kamieniu Śląskim. Jest to późnobarokowa rzeźba z 1784 roku ufundowana przez Karola Józefa Larisch. Również w Żyrowej, w niszy fasady kościoła znajduje się barokowa, pochodząca z XVIII wieku rzeźba św. Jana Nepomucena, która pierwotnie stała na cokole w okolicy dawnego cmentarza przykościelnego. Późnobarokowe rzeźby Świętego są przykładem trwania tego kultu na Śląsku Opolskim.

Z końca XIX wieku pochodzi figura tego Świętego w Ściborowicach (1890 rok).

Wizerunki św. Jana Nepomucena spotykamy też w postaci niewielkich rzeźb drewnianych w różnych kościołach, np. w Kamieniu Śląskim, Rogowie Opolskim i w Jasionej. Jak bardzo kult tego Świętego związany był z życiem religijnym świadczy fakt, że Jego wizerunek znajduje się na kielichu mszalnym. Przykładem jest barokowy kielich mszalny z kościoła parafialnego w Krapkowicach.


W kręgu kultu św. Jacka i bł. Czesława

Z ziemią krapkowicką związany jest kult św. Jacka, dominikanina, założyciela pierwszych klasztorów zakonu kaznodziejskiego w Polsce oraz bł. Czesława, też dominikanina. Sanktuarium  św. Jacka znajduje się w kaplicy zamkowej w Kamieniu Śląskim.

O miejscu urodzenia, pochodzenia i młodości św. Jacka nie wiemy wiele. Tradycja kultowa stworzona przez dominikanów głosi, że miał ponoć urodzić się w Kamieniu Śląskim. Taką wiadomość znajdujemy
w najstarszym życiorysie św. Jacka napisanym przez dominikanina lektora Stanisława na początku XIV wieku. Jednak pogląd ten nie jest do końca całkowicie pewny. Jan Długosz, historyk z XV wieku, podaje, że ów Święty urodził się w miejscowości Łąka na Opolszczyźnie. Kolejnym problemem jest sprawa pokrewieństwa z bł. Czesławem, który miał być ponoć jego bratem. Tak mówiono przez wiele stuleci. Pogląd ten stworzyli dominikanie w czasach nowożytnych za sprawą życiorysu bł. Czesława pt. „Tutelaris Silesiae” napisanego przez A. Bzowskiego w 1608 roku. Dziś mimo wielowiekowej tradycji mówiącej o ich pokrewieństwie, wyklucza się twierdzenie, że św. Jacek był bratem bł. Czesława. Również współcześnie odrzuca się pogląd, że bł. Bronisława była ich siostrą. Tradycja kultowa, ta sprzed wielu lat, mówi jednak coś innego. Przypomnijmy, że Kamień Śląski był przez wiele stuleci miejscem kultu nie tylko św. Jacka, lecz też jego rzekomego rodzeństwa – bł. Czesława i bł. Bronisławy.

Wielkie dzieło misyjne św. Jacka zaczęło się od pewnej podróży około 1220 roku do Włoch. W tej podróży uczestniczył też bł. Czesław. Udali się oni tam na polecenie biskupa krakowskiego Iwona Odrowąża. Gdy przybyli do Rzymu, przeżyli spotkanie ze św. Dominikiem. Byli świadkami pewnego cudu dokonanego przez niego, który na ich oczach wskrzesił młodzieńca. Wywarło to na nich tak wielkie wrażenie, że postanowili pójść w ślady tego świętego. W jego obecności wstąpili do zakonu kaznodziejskiego. Po pobycie we Włoszech udali się oni na północ. Bł. Czesławowi przypisuje się powstanie klasztorów dominikańskich w Pradze i we Wrocławiu, św. Jackowi zaś założenie klasztorów dominikańskich na Rusi i działalność misyjną w Prusach, a także powstanie polskich klasztorów, w tym w Krakowie. Z bł. Czesławem powiązana jest legenda o cudownym uratowaniu Wrocławia podczas tragicznego najazdu Mongołów w 1241 roku, która przez stulecia uważano za prawdziwą historię. Wtedy to za wstawiennictwem bł. Czesława, dzięki jego modlitwie, spadły na obóz Mongołów ogniste kule, które przepędziły najeźdźców. Od tego czasu przedstawia się błogosławionego Czesława
z ognistą kulą jako atrybutem. Św. Jacek zasłynął z głoszenia Słowa Bożego w Prusach, na Rusi,
w Polsce i na Śląsku. Jak głosi legenda, miał przeżyć grozę najazdów Mongołów w Kijowie. W czasie pożaru miasta, uciekając, zabrał monstrancję, chroniąc ją przed profanacją. Wtedy też usłyszał głos Matki Boskiej, która powiedziała, że zabierając jej Syna, zapomniał o niej. Wtedy św. Jacek wziął też ze sobą figurkę Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus. Monstrancja oraz owa figura stały się z czasem atrybutami w przedstawieniach tego Świętego.

 Św. Jacek zmarł w 1250 roku i został kanonizowany w 1594 roku. Bł. Czesław zmarł w 1242 roku, a beatyfikowano go w 1713 roku.

Na ziemi krapkowickiej zachowało się kilka świadectw kultu św. Jacka. Do nich należy przede wszystkim neobarokowy ołtarz w kościele parafialnym w Kamieniu Śląskim. W tym ołtarzu znajduje się obraz olejny ilustrujący wizję św. Jacka na tle płonącego Kijowa. W tym też kościele znajduje się regencyjna monstrancja z końca XVII wieku z wizerunkami m.in. wizerunki bł. Czesława i św. Jacka. Prezbiterium kościoła w Kamieniu Śląskim zdobią też dwa witraże, które pochodzą z pocz. XX wieku i przedstawiają bł. Czesława i bł. Bronisławę. Również w Kamieniu, w tamtejszym pałacu znajduje się kaplica, a w niej neobarokowy ołtarz z figurami tych świętych postaci.          Świadectwami kultu św. Jacka w tym regionie są też dwie neobarokowe rzeźby z kościoła parafialnego w Jasionej i Brożcu.

Pomnik piosenki

Zapewne każdy zna utwór muzyczny “Poszła Karolinka do Gogolina”. Tej piosence ufundowano pomnik. Zwykle fundowanie pomników kojarzymy z bohaterami, sławnymi ludźmi i różnymi historycznymi wydarzeniami. Pomnik piosenki to zjawisko odosobnione, należy ono do atrakcji regionu. Pomnik piosenki znajduje się w Gogolinie. Stoi tam od 1967 roku, autorem rzeźby jest Tadeusz Wencel.

Piosenka ta zrobiła wielką karierę na Śląsku i w całej Polsce. Stało się to nie tylko dzięki jej melodyjności i urokowi, lecz również za przyczyną zespołu “Śląsk”, który śpiewał ją na scenach wielu krajów. Jednak najważniejszą przyczyną popularności tej piosenki jest jej żywy związek z kulturą górnośląską, korzeniami bowiem sięga ona do ludowych śląskich tradycji. Według legendy Karolinka spodobała się Karliczkowi, który chciał ją pojąć za żonę. Karolinka zaś początkowo nie chciała wyjść za mąż za Karliczka, wręcz uciekła przed nim. Tak uciekając, spotykała różne miejsca, którym nadawała imiona. Karolinka zobaczyła w pewnej osadzie chore ule i nazwała ją Chorula. Kiedyś schowała się za krzaki, bo ludzie nie byli dobrzy i nazwała to miejsce Zakrzów. Zatrzymała się też w lasku, który nazwała Dombrówką. Zmęczona zasnęła na pagórku, lecz gdy spała, zadrżała ziemia i stąd powstała nazwa Góradrży, czyli dzisiejsze Górażdże. Dzięki Karolince zaistniały inne nazwy miejscowości, jak mówi legenda, np. od nazwiska pewnego dobrego człowieka Karla Lubiec powstała nazwa Karlubiec, od trzebienia lasów nazwa Strzebniów.

Jak widać, postać Karolinki wryła się głęboko w obyczajowość górnośląską, skoro legenda przypisuje jej takie zasługi jak powstanie nazw. W końcu Karolinka poślubiła Karliczka, a w wianie dostała wszystkie miejscowości, które nazwała. Legenda mówi, że prezent otrzymała od samego hrabiego Gaszyńskiego z Żyrowej.

Wybrana bibliografia

Chrzanowski T., Kornecki M., Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. VII, Powiat Krapkowicki, Warszawa 1963.

Chrzanowski T., Płyty nagrobne z postaciami stojącymi w XVI – XVIII wieku na Śląsku Opolskim, Roczniki Sztuki Śląskiej, t. VII, 1970.

Chrzanowski T., Rzeźba z lat 1560 –1650 na Śląsku Opolskim, Warszawa 1974.

Chrzanowski T., Kornecki M., Sztuka Śląska Opolskiego, Kraków 1974.

Chrząszcz J., Geschichte der Stadt Krappitz, Breslau 1932.

Cichoń-Bitka M., Zamek w Mosznej, Opole 1993.

Dobrowolski T., Gotycka polichromia kościoła w Jasionej na tle problemu malarstwa ściennego na Śląsku, „Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk na Śląsku”, t. IV-V, Katowice 1934.

Frankiewicz E., Dwie tajemnicze inskrypcje, „Kwartalnik Opolski”, R. 14, nr 1/2,1968.

Grundmann G., Die oberschlesischen Figurengrabmäler des XVI - XVIII Jahrhunderts, „Deutsche Kulturdenkmäler in Oberschlesien”, Breslau 1934.

Grundmann G., Oberschlesische Renaissancegestalten in Stein, „Der Oberschlesier”, 18, 1936.

Harasimowicz J., Treści i funkcje ideowe sztuki śląskiej reformacji 1520–1650, Wrocław 1965.

Kalinowski K., Architektura doby baroku na Śląsku, Warszawa 1977.

Karłowska-Kamzowa A., Gotyckie polichromie ścienne na Śląsku, „Roczniki Sztuki Śląskiej”, t. III, Wrocław 1965.

Karłowska-Kamzowa A., Malarstwo śląskie 1250-1450, Wrocław 1979.

Kozima I., Pałace i zamki na pruskim Górnym Śląsku w latach 1850 - 1914,Katowice 2001.

Loss V., Einiges über Ottmuth/Kreis Strehlitz/und seine Alterhümer,”Schlesiens Vorzeit in Bild und Schrift”, Bd. IV, Breslau 1888.

Lutsch H., Verzeichnis der Kunstdenkmäler der Provinz Schlesien, Bd. IV, Breslaus 1894.

Maleta J., Krapkowice i okolice, Krapkowice 1993.

Mücke E., Ist die Burg Ottmuth eine Templherrngruendung ?,”Gross Strehlitzer Heimatkalender fuer das Jahr 1937”.

Pixa J., Historia pałacu w Żyrowej, „Konserwatorium”, 18-19, Opole 1998.

Płazak I., Działalność artystyczna Franciszka Antoniego Sebastiniego na Górnym Śląsku, Bytom 1967.

Pokora J., Sztuka w służbie reformacji, Śląskie Ambony, Warszawa 1982.

Pollok E.S., Historia Żyrowej, Żyrowa 1999.

Sikorski M., Skarby ziemi krapkowickiej. Zabytki i historia, Krapkowice 2007.

Stolot F., Siedemnastowieczna architektura pałacu w Żyrowej, Kwartalnik Opolski I, 1963.

Tomczyk D., Dobra. Historia i współczsność, „Kwartalnik Opolski”, R.43,nr 1,1997.

Tomczyk D. , Miążek R., Nasza mała ojczyzna, Strzeleczki – dzieje gminy, Wrocław – Opole 1999.

Triest F.,Topographisches Handbuch von Oberschlesien,Breslau 1864.

Weber R., Schlesische Schlösser, Breslau 1909.

Weczerka H., Schlesien, Handbuch der Historischen Städten, Stuttgart 1977.

Weltzel A., Beitrag zu den historischen Notizen über Ottmuth, „Schlesiens Vorzeit in Bild und Schrift” ,Bd. IV,Breslau 1888.
 zob. stronę: